Szef MON: żadne państwo graniczące z Rosją nie powinno uczestniczyć w misji pokojowej w Ukrainie
Polska nie wyśle swoich żołnierzy na Ukrainę; żadne państwo graniczące z Rosją nie powinno uczestniczyć w misji pokojowej w Ukrainie, ponieważ grozi to różnego rodzaju prowokacjami - powiedział we wtorek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Kosiniak-Kamysz we wtorek w rozmowie z Polsat News był pytany o poniedziałkowe deklaracje jego i premiera Donalda Tuska, że Polska nie planuje wysyłać swoich żołnierzy na Ukrainie, by stanowili oni tam część międzynarodowego kontyngentu pokojowego.
Szef MON podkreślił, że "dziś nie ma koalicji jakichkolwiek państw, które planują wysłanie wojsk na Ukrainę". "Polska na pewno nie wysyła i nie będzie wysyłać wojska na Ukrainę" - zadeklarował. Jak mówił, przed polskimi siłami zbrojnymi stoją inne wyzwania. W tym kontekście wskazał m.in. na rolę Polski jako hubu logistycznego, przez który przechodzi międzynarodowe wsparcie na Ukrainę, a także na trwającą misję zabezpieczenia granicy z Białorusią, w której bierze obecnie udział ok 6 tys. żołnierzy.
"My musimy zabezpieczać wschodnią flankę NATO. Cały czas jest ryzyko ataków hybrydowych, i do takich ataków dochodzi" - mówił Kosiniak-Kamysz. Jak ocenił, żaden państwo, które graniczy z Rosją, nie powinno uczestniczyć w ewentualnej misji stabilizacyjnej w Ukrainie, bo - jak mówił "łatwo o prowokację".
Polityk odniósł się też do kwestii rozpoczętych we wtorek negocjacji amerykańsko-rosyjskich ws. Ukrainy w Arabii Saudyjskiej. "Na pewno przyspieszył proces pokojowy, to jest pierwszy efekt, który nastąpił. My jesteśmy zainteresowani, żeby ten pokój był sprawiedliwy. (...) Ten proces jeszcze kilkukrotnie może zmienić bieg tempo; efekt powinien być jeden - pozytywny dla krajów zachodnich, na czele z prezydentem Trumpem" - stwierdził.
Pytany o scenariusz, w którym Rosja wymogłaby na stronie amerykańskie ustępstwa w postaci całkowitego wycofania wojsk USA i NATO ze wschodniej flanki Sojuszu - Rosja od lat formułuje bowiem takie żądania względem Zachodu - Kosiniak-Kamysz stwierdził, że to scenariusz "fatalistyczny który się nie spełni.
"Takiego scenariusza nie brałbym pod uwagę, mówiąc szczerze. Uważam, że prezydent Trump, sojusz polsko-amerykański i zaufanie Amerykanów do Polaków jest silniejsze niż jakiekolwiek rozmowy z Rosją" - powiedział Kosiniak-Kamysz. Jak ocenił, sojusz polsko-amerykański jest bardzo silny, a przedstawiciele amerykańskiej administracji, w tym sekretarz obrony Pete Hegseth, mówią o Polsce jako o wzorowym sojuszniku.(PAP)
mml/ par/ ał/