15 października rząd przyjął zapowiadaną przez premiera Donalda Tuska strategię migracyjną, która zakłada m.in., że w przypadku zagrożenia destabilizacji państwa przez napływ imigrantów możliwe powinno być czasowe i terytorialne zawieszanie prawa do przyjmowania wniosków o azyl.
Minister spraw zagranicznych zapewnił we wtorek, że "prawo do azylu nadal będzie", a możliwość zawieszenia go, która pojawi się w ustawie będzie dotyczyła "czasowego ograniczenia terytorialnego". "To będzie czasowo, np. na 90 dni, ograniczenie terytorialne, np. tylko gminy i powiaty wzdłuż granicy i z wyłączeniem grup wrażliwych, tzn. matka z dzieckiem, osoba torturowana, osoba niepełnosprawna nadal będzie mogła złożyć podanie o azyl" - zaznaczył szef MSZ.
"Panowie w grupach, takich tłumach, siłowo przekraczający granice w tych okolicznościach nie będą mogli w tym miejscu złożyć podania o azyl, ale nadal będą mogli je złożyć w polskim konsulacie w Mińsku czy w Moskwie dokąd przyjeżdżają zachęceni przez władze tych krajów" - tłumaczył Sikorski.
Minister, pytany był także o badania kwietniowego ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy, w którym zginęło siedmiu członków ekipy World Central Kitchen (WCK), w tym obywatel Polski. Sikorski przypomniał, w czerwcu podpisał porozumienie między polskim rządem a Międzynarodową Komisją Humanitarną ds. Ustalania Faktów, która "bada tego typu przypadki i ma dostęp do materiałów źródłowych".
Poinformował, że wniosek końcowy miał być gotowy w październiku, ale komisja poprosiła o przedłużenie terminu o kilka tygodni. "Proszę jeszcze o moment cierpliwości i będą wnioski. Tylko proszę się nie spodziewać, że wina będzie po jednej stronie. Z moich wstępnych informacji wynika, że World Central Kitchen też pewne błędy popełniła" - przekazał Sikorski. (PAP)
del/ par/ ep/