Szef MSZ w Rzymie: nasze społeczeństwa domagają się przywrócenia kontroli na granicach

2024-10-17 20:33 aktualizacja: 2024-10-18, 00:26
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zapewnił, że Polska docenia rolę Włoch jako przewodniczącego G7. Fot. X/Radosław Sikorski
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zapewnił, że Polska docenia rolę Włoch jako przewodniczącego G7. Fot. X/Radosław Sikorski
Chcemy wzmocnić stosunki polsko-włoskie w kluczowych obszarach; nasze społeczeństwa domagają się przywrócenia kontroli na granicach - powiedział w czwartek w Rzymie szef MSZ Radosław Sikorski na konferencji z wicepremierem, ministrem spraw zagranicznych Włoch Antonio Tajanim.

 Jest to pierwsza wizyta szefa polskiej dyplomacji we Włoszech od siedmiu lat.  Sikorski podkreślił, że oba kraje chcą wzmocnić współpracę w kluczowych dla nich obszarach. Jak ocenił, ogłoszona przez premiera Donalda Tuska rządowa strategia migracyjna "jeszcze bardziej podkreśla wspólnotę interesów". "My solidaryzujemy się z Włochami, z tym problemem, który Włochy mają na południu" - zapewnił.

"W naszym wypadku migracja jest organizowana przez państwa narodowe, wrogie Europie i wrogie Polsce"

"W naszym wypadku migracja jest organizowana przez państwa narodowe, wrogie Europie i wrogie Polsce, ale problem jest ten sam, to znaczy nasze społeczeństwa domagają się przywrócenia kontroli" - powiedział Sikorski. Jak zaznaczył, zarówno Polska, jak i Włochy chcą, by zewnętrzne granice strefy Schengen były "pod kontrolą".

"Konsulaty, straże graniczne, wizy muszą coś znaczyć i jako grupa suwerennych państw mamy prawo decydować, kto wjeżdża, a kto nie wjeżdża" - podkreślił minister. Dopytywany przez dziennikarzy, czy to oznacza, że jego zdaniem duże szanse na poparcie u innych krajów unijnych ma włoski plan wysyłania migrantów do obozów w Albanii i czy może stać się modelem uniwersalnym, Sikorski podkreślił, że w obu krajach "jądro problemu jest podobne" i dotyczy prawa poszczególnych krajów do kontroli, kto wjeżdża na ich teren.

"Mamy prawo wybierać jakich migrantów, z jakich krajów, na jak długo, pod jakimi warunkami chcemy przyjąć i jak ich integrować. I tutaj różne kraje dokonują różnych eksperymentów" - zaznaczył.

Podkreślał, że jeszcze parę lat temu granica polsko-białoruska była spokojna, a dziś - jak mówił - Rosja i Białoruś "prowadzą wojnę hybrydową przy użyciu pseudoimigrantów", szkoląc ich do atakowania polskich strażników granicznych.

Sikorski zaznaczył, że nie jest tak, że Polska zawiesza prawo do azylu. "To, co zamierzamy zrobić, to czasowo, na przykład na 90 dni, terytorialnie - a więc tylko w wybranych gminach czy powiatach, wzdłuż polsko-białoruskiej granicy, odmawiać prawa do złożenia podania o azyl tym watahom mężczyzn, prawie zawsze agresywnym, tak zwanym imigrantom" - oświadczył. Zaznaczył, że te same osoby będą miały prawo do złożenia wniosku w polskim konsulacie.

Sikorski podkreślił, że podczas rozmowy z Tajanim omówiono też m.in. kwestie wsparcia dla Ukrainy w jej wojnie obronnej z Rosją oraz rozszerzania Unii Europejskiej o Bałkany Zachodnie jak i Ukrainę oraz Mołdawię.\

Nawiązał też do rosyjskiej inwazji na Ukrainę. "Nie możemy przestać popierać Kijowa aż do sukcesu. Oczywiście kategorycznie sprzeciwiamy się grożeniu przez Rosję użyciem broni masowego rażenia, tym bardziej że to Ukraina oddała swoją broń jądrową w zamian za m.in. rosyjskie gwarancje bezpieczeństwa i granic" - podkreślił.

Szef polskiej dyplomacji zapewnił, że Polska docenia rolę Włoch jako przewodniczącego G7. Sikorski życzył także Włochom sukcesów w doprowadzeniu do uchwalenia pożyczki dla Ukrainy zabezpieczonej na zamrożonych rosyjskich aktywach.

"Polska i Włochy życzą dobrze obydwu narodom"

Odnosząc się do sytuacji na Bliskim Wschodzie podkreślił, że "Polska i Włochy życzą dobrze obydwu narodom". "Izraelowi - prawa do pokojowego rozwoju w bezpiecznych granicach, ale także - rozwiązania dwupaństwowego, aby podobnymi prawami mogli cieszyć się Palestyńczycy" - dodał minister.

Podczas późniejszego briefingu dla polskich mediów Sikorski podkreślał, że kontrolowanie migracji to dla Polski i Włoch "duży wspólny temat". Zadeklarował, że jako traktatowy wiceprzewodniczący ds. polityki zagranicznej i obronnej zaproponuje wspólną wizytę ministrów spraw zagranicznych w imieniu UE w krajach Afryki Północnej, co - jak zaznaczył - jest wyjątkowo ważną sprawą dla Włoch.

Szef MSZ podkreślił ponadto, że liczba migrantów, którzy mogliby w ramach readmisji trafić z Niemiec do Polski - gdyby uznawać wnioski o azyl zgłoszone w naszym kraju - to blisko 40 tys. osób.?

Włoski minister spraw zagranicznych powiedział z kolei, że jego rozmówca wyjaśnił mu szczegóły propozycji premiera Tuska w sprawie tymczasowego zawieszenia prawa azylu. "Polsce grozi inwazja migrantów, wywołana przez Rosję" - stwierdził Tajani.

Tajani powiedział, że Sikorski wyjaśnił, że zawieszenie prawa do azylu będzie tymczasowe. Szef włoskiej dyplomacji mówił, że trzeba dobrze rozumieć zasady tego stanowiska, które nie oznacza, jak dodał, "całkowitej blokady".

"Przeciwdziałanie nielegalnej imigracji musi być wspólnym działaniem na poziomie europejskim"

Zapewnił, że strona włoska przygląda się temu, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej. Jak zaznaczył, wysyłanie migrantów w kierunku tej granicy to "strategia Rosji po to, by postawić państwo polskie w trudnej sytuacji".

Tajani stwierdził, że przeciwdziałanie nielegalnej imigracji musi być wspólnym działaniem na poziomie europejskim. Zaznaczył, że migranci przybywający do Polski i Włoch nie chcą zostać w tych krajach i zamierzają jechać dalej. "Nie rozumiem, dlaczego to tylko na barkach tych krajów ma spoczywać ten problem" - dodał.

Szef włoskiej dyplomacji nawiązał do słów Sikorskiego, że migranci próbujący przejść przez granicę białorusko-polską są wyszkoleni, jak atakować straż graniczną. A to znaczy - dodał włoski minister - że migranci ci mogą potem pojechać do innych państw i zabijać tam policjantów. Sprawa migracji "nie jest tylko polskim czy włoskim problemem" - stwierdził Tajani. Zadeklarował także, że włoski rząd bardzo liczy na przywództwo Polski jako "zaprzyjaźnionego kraju" podczas jej prezydencji w Radzie UE w przyszłym roku.

Z Rzymu Wiktoria Nicałek i Sylwia Wysocka (PAP)

wni/ sw/ ap/ lm/mar/gn/