Szef MSZ Wielkiej Brytanii: pociągniemy Iran do odpowiedzialności za jego popleczników

2024-02-04 10:53 aktualizacja: 2024-02-04, 13:10
David Cameron. Fot. PAP/EPA/ANDY RAIN
David Cameron. Fot. PAP/EPA/ANDY RAIN
Iran zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za wspieranie grup zbrojnych - oświadczył w rozmowie z "The Sunday Times" szef MSZ W.Brytanii David Cameron. Brytyjski minister obrony Grant Shapps podkreślił tymczasem, że kolejny nalot na rebeliantów Huti nie jest eskalacją konfliktu.

"Musimy wysłać Iranowi jak najwyraźniejszy sygnał, że to, co robi za pośrednictwem swoich popleczników, jest nie do przyjęcia. Spotkałem się z irańskim ministrem spraw zagranicznych i odbyłem bardzo mocną rozmowę, podczas której powiedziałem, że ci poplecznicy są waszymi poplecznikami i nie możecie zrzec się odpowiedzialności za nich. Oczywiście możecie twierdzić, że mają pewną niezależność, ale to wy ich stworzyliście, wspieraliście, finansowaliście, dostarczaliście im broń i ostatecznie to wy będziecie odpowiadać za to, co robią" - powiedział Cameron.

Szef brytyjskiej dyplomacji, odnosząc się do przeprowadzonych w piątek przez wojska USA ataków na pozycje wspieranych przez Iran ugrupowań w Syrii i Iraku, co było odpowiedzią na zabicie trzech amerykańskich żołnierzy, powiedział, że "zupełnie rozumie" pragnienie USA, by zareagować na to zdarzenie.

W nocy z soboty na niedzielę USA i Wielka Brytania po raz kolejny przeprowadziły nalot na pozycje wspieranych przez Iran jemeńskich rebeliantów Huti. Zaatakowane zostało 36 celów w Huti w 13 lokalizacjach. Był to trzeci nalot, w którym oprócz samolotów amerykańskich brały udział także brytyjskie myśliwce. Minister obrony Shapps podkreślił w niedzielę, że atak nie był eskalacją konfliktu.

"Ataki Huti na statki handlowe i okręty na Morzu Czerwonym są nielegalne i niedopuszczalne, a naszym obowiązkiem jest ochrona niewinnych istnień ludzkich i zachowanie swobody żeglugi. Dlatego też Królewskie Siły Powietrzne zaangażowały się w trzecią falę proporcjonalnych i ukierunkowanych ataków na cele wojskowe Huti w Jemenie. Działaliśmy wraz z naszymi sojusznikami z USA, przy wsparciu wielu międzynarodowych partnerów, w samoobronie i zgodnie z prawem międzynarodowym" - wyjaśnił Shapps.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

pp/