Premier Tusk, przebywający obecnie w Brukseli, pytany był w czwartek o zapowiedź, że prezydent będzie odsyłał do TK każdą z ustaw przyjętą przez Sejm bez Kamińskiego i Wąsika. "Ja nie rozumiem postępowania pana prezydenta powiem szczerze, bo ono przynosi same ryzyka - i dla pana prezydenta, ale przede wszystkim dla naszej ojczyzny. Tak naprawdę stawianie ponad interes państwa, ponad interes ludzi kwestii panów Kamińskiego i Wąsika, kwestię rozstrzygniętej, jest rzeczą absolutnie nie do zaakceptowania" - powiedział premier.
"Trochę mi jest smutno, bo ja naprawdę liczę na to - a jest jeszcze trochę ponad rok tej kohabitacji, współpracy rządu z tym prezydentem i to jest za dużo czasu by sobie pozwalać na takie gry i zabawy. W ogóle źle się czuję z tym, że prezydent Rzeczypospolitej, w interesie dwóch skazanych swoich byłych czy aktualnych kolegów jest gotów narazić interes państwa" - dodał szef rządu. Według premiera "tak było w czasie tego zamieszania wokół budżetu".
"Bo budżet jest dla ludzi, a nie dla prezydenta czy dla mnie. Nie chcę używać za mocnych słów, ale Polska - duży kraj, kontekst trudny i prezydent Rzeczypospolitej i prezydent, który wysyła to Trybunału, którego właściwie nie ma, sprawę posłów, którzy nie są posłami po to, żeby wprowadzać zamieszanie i takie nieustanne poczucie niestabilności - to jest coś nie do zaakceptowania" - podkreślił Donald Tusk.
Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej z 2007 r. Dzień później marszałek Sejmu wydał postanowienie o wygaśnięciu mandatów obu posłów PiS.
Kamiński i Wąsik zostali 9 stycznia zatrzymani, gdy przebywali w Pałacu Prezydenckim na zaproszenie prezydenta Dudy. Prezydent utrzymywał, że obaj politycy zostali przez niego skutecznie ułaskawieni w 2015 roku. Mimo to, policja aresztowała obu i przetransportowała do zakładów karnych, gdzie przebywali m.in. podczas posiedzenia Sejmu 16 stycznia.
Prezydent podjął decyzję o ponownym przeprowadzeniu procedury ułaskawiającej wobec obu skazanych; opuścili oni zakłady karne we wtorek 23 stycznia. Obaj politycy twierdzą, że wciąż są posłami; podobnego zdania jest także klub PiS, przeciwnego zaś marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Przed zatrzymaniem Kamiński i Wąsik odwołali się od postanowień marszałka Sejmu o wygaśnięciu ich mandatów. Szymon Hołownia skierował te odwołania do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.
Wyznaczony do sprawy odwołania Wąsika w Izbie Pracy sędzia wydał jednak postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która uchyliła postanowienie marszałka o wygaśnięciu mandatu Wąsika. Dzień później izba ta uchyliła postanowienie o wygaśnięciu mandatu Kamińskiego. Było to możliwe, bo obaj politycy, niezależnie od ich odwołań wniesionych do Izby Pracy za pośrednictwem marszałka, skierowali odwołania także bezpośrednio do Izby Kontroli, Z kolei Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, w której pozostało odwołanie Kamińskiego skierowane tam przez marszałka Sejmu, 10 stycznia nie uwzględniła go. (PAP)
Autorzy: Wiktoria Nicałek, Grzegorz Bruszewski
mmi/