Szefowa KBW: testy systemu informatycznego przebiegły pomyślnie, liczymy, że nie będzie problemów

2024-04-05 15:42 aktualizacja: 2024-04-05, 18:27
Magdalena Pietrzak. Fot. PAP/Rafał Guz
Magdalena Pietrzak. Fot. PAP/Rafał Guz
Szefowa KBW Magdalena Pietrzak zapewniła, że wszystkie testy systemu informatycznego przebiegły pomyślnie. Liczymy, że nie będzie problemów - dodała. B. szef PKW Wojciech Hermeliński jest przekonany, że nie powtórzy się sytuacja z 2014 r., gdy doszło do awarii systemu i opóźnień w podaniu wyników.

Pietrzak powiedziała na konferencji prasowej przed niedzielnymi wyborami samorządowymi, że system informatyczny był sprawdzany wiele razy zarówno na poziomie delegatur, jak i przeprowadzono testy ogólnopolskie, w których brały udział wszystkie gminy w kraju. Dodała, że badane było m.in. obciążenie systemu.

"Liczymy, że tak, jak wzorem poprzednich wyborów, nie będzie problemów z systemem informatycznym" - dodała.

System Informatyczny PKW przeznaczony do wspomagania liczenia głosów zawiódł podczas wyborów samorządowych w 2014 r. Spowodowało to opóźnienie ogłoszenia wyników wyborów z 16 listopada.

Wojciech Hermeliński, który jako sędzia TK został członkiem PKW w grudniu 2014 r. i niedługo objął funkcję przewodniczącego Komisji powiedział PAP w piątek, że jest pewien, iż problemy z systemem informatycznym PKW się nie powtórzą.

Jak zaznaczył, w 2014 r. z tego co ustalono, firma, która stworzyła system "nie podołała". "Była wybrana chyba na ostatnią chwilę przez ówczesnych pracowników. Nie była ona sprawdzoną firmą i nie dała rady przygotować tego systemu" - powiedział b. szef PKW. Przypomniał, że w tej sprawie toczyło się postępowanie karne i cywilne przeciwko firmie odpowiedzialnej za przygotowanie systemu.

Zdaniem Hermelińskiego, taka sytuacja się nie powtórzy ani w tegorocznych wyborach samorządowych, ani w kolejnych latach. "Jestem pewien, że to się nie powtórzy, bo już jak ja odchodziłem z PKW w 2019 r. ten system działał i wciąż działa bardzo dobrze. Coś nadzwyczajnego musiałoby nastąpić, żeby wystąpiły jakieś problemy, ale myślę, że można to wykluczyć" - powiedział.

B. szef PKW został powołany w 2014 r., po tym jak 7 z 9 członków PKW złożyło dymisję, w następstwie kłopotów z systemem informatycznym. Wówczas, jak mówił, po rozpoczęciu pracy przez nowych członków komisji starali się oni "przygotować system elektroniczny własnymi siłami, siłami Krajowego Biura Wyborczego".

"Tamtejsi informatycy mówili, że na przygotowanie takiego dobrze działającego systemu potrzeba co najmniej roku i co najmniej pół roku na testy. Wtedy przygotowanie to trwało 3-4 miesiące, więc to nie mogło się udać i stąd też były te problemy. Liczenie głosów trwało około tygodnia, były zamieszki i okupacja PKW"- powiedział Hermeliński.

B. szef PKW przyznał, że wybory samorządowe są najtrudniejszymi do przeprowadzenia, ponieważ wydawane jest najwięcej kart do głosowania, co sprawia, że liczenie głosów trwa najdłużej.

Jak podkreślił, po 2014 r. nie było większych problemów z liczeniem głosów. Jako jedyne utrudnienie Hermeliński wymienił krótki czas na dostarczenie głosów z komisji za granicą do komisji w Warszawie w innych rodzajach wyborów. Termin wyznaczony w Kodeksie wyborczym wynosi 24 godziny, co - jak ocenił - nie zawsze jest możliwe do zrealizowania. "Kilkukrotnie zdarzały się sytuacje, że nie zdążono przekazać tych głosów. W zeszłym roku jednak mimo obaw udało się przekazać głosy w terminie (w wyborach parlamentarnych). Niemniej jednak sama PKW sugerowała, żeby ten termin wydłużyć do 48 godzin" - zaznaczył.

Podkreślił, że "zawsze się zdarzały i będą się zdarzały jakieś jednostkowe sytuacje naruszania prawa, ale nie mają one żadnego przełożenia na ważność wyborów" - dodał Hermeliński. Przyznał, że najczęstszym złamaniem prawa podczas wyborów jest naruszenie ciszy wyborczej. "Zdarza się też, że ktoś wyniesie kartę z lokalu i np. ją sprzeda, albo ktoś wniesie kartę, która nie ma specjalnego oznaczenia. Ale to są jednostkowe wypadki" - powiedział.

B. szef PKW zapewnił, że mechanizmy jakie są zawarte w Kodeksie wyborczym, szczególnie te "ochronne", gwarantują transparentność i uczciwość wyborów. Jako główne przeciwdziałanie naruszeniom prawa w liczeniu głosów wskazał na skład komisji obwodowych. "Składają się one z przedstawicieli różnych komitetów, a każdy z komitetów ma interes w tym, żeby wszystko przebiegło uczciwie i żeby jego kandydat nie został pokrzywdzony przy liczeniu głosów, więc wszyscy sobie patrzą na ręce" - stwierdził.

Hermeliński zwrócił również uwagę na znaczenie mężów zaufania, którzy mogą przebywać w lokalu wyborczym w czasie przygotowania głosowania, w trakcie głosowania, podczas liczenia głosów oraz ustalania wyników głosowania i sporządzania protokołów.

"Jeżeli oni działają tak jak trzeba i cały czas sprawują kontrolę podczas liczenia głosów, to jest to najlepsza kontrola" - stwierdził Hermeliński. Przypomniał, że mogą oni nawet nagrywać liczenie głosów, co może potem służyć jako dowód w ewentualnym postępowaniu.

Głosowanie w wyborach samorządowych odbędzie się w niedzielę, w godzinach od 7 do 21. Wybierzemy w nich blisko 47 tys. radnych gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich, a także prawie 2,5 tys. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Druga tura wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast odbędzie się 21 kwietnia. (PAP)

Autorki: Delfina Al Shehabi, Aleksandra Rebelińska

kgr/