Szefowa MZ o podwyżkach wynagrodzeń: nie sądzę, żeby szpitalom miało braknąć pieniędzy

2024-06-18 20:27 aktualizacja: 2024-06-19, 07:18
Minister zdrowia Izabela Leszczyna. Fot. PAP/	Piotr Nowak
Minister zdrowia Izabela Leszczyna. Fot. PAP/ Piotr Nowak
Nie sądzę, żeby szpitalom miało braknąć pieniędzy, no chyba, że ktoś ma nadmiarowe zatrudnienie - oceniła we wtorek szefowa MZ Izabela Leszczyna, pytana o podwyżki wynagrodzeń w ochronie zdrowia od 1 lipca.

Ministra zdrowia zapytana została w RMF24, czy starczy pieniędzy na podwyżki w ochronie zdrowia od 1 lipca. Zwróciła uwagę, że w sumie ok. 15 mld 200 mln zł więcej w skali roku popłynie do podmiotów leczniczych. "Nie sądzę, żeby szpitalom miało braknąć pieniędzy, no chyba, że ktoś ma nadmiarowe zatrudnienie" - oceniła.

"Każdego roku dokładamy sporo środków do systemu ochrony zdrowia. Ja bardzo chciałabym, żeby te dodatkowe pieniądze ubezpieczonych pochodzące (...) przekładały się na jakość świadczeń i na dostępność do lekarza. Tymczasem obserwuję takie zjawisko, że od kilku lat przekładają się tylko na wzrost wynagrodzeń. I oczywiście lekarze, pielęgniarki i inne zawody medyczne to są zawody wyjątkowe i ci ludzie powinni dużo zarabiać. Natomiast wydaje się, że jesteśmy blisko takiej granicy, którą, jeśli ją przekroczymy, to zgadzam się z dyrektorami szpitali powiatowych, nie będziemy w stanie tego systemu utrzymać" - wyjaśniła Leszczyna.

Szefowa resortu zwróciła uwagę na zmiany w szpitalach powiatowych. "Pracuje zespół, który powołałam do spraw zmian systemowych w ochronie zdrowia. Na koniec czerwca będziemy mieli wstępny model, który zaproponuję na spotkaniu ze starostami i dyrektorami szpitali właśnie 26 czerwca. Model, który uelastyczni działanie szpitali, pozwoli szpitalom na przykład rezygnować z bardzo drogich całodobowych oddziałów" - wyjaśniła.

Dodała, że "być może trzeba będzie się dogadać w kilku powiatach", "niektórymi oddziałami się powymieniać". Jak oceniła, dzisiaj mamy oddziały, które są w odległości 20 km od siebie i walczą o lekarza.

Leszczyna przekazała, że wprowadziła zmianę ustawową procedowaną w KPRM-ie, która pozwoli na to, żeby nawet kilka samorządów terytorialnych prowadziło wspólnie jeden podmiot leczniczy. Tłumaczyła, że taki podmiot może być zlokalizowany w trzech powiatach i być w sieci. Jak oceniła, że każdy pomiot musi mieć pełne oddziały całodobowe czy SOR.

Dopytywana, kto będzie w takiej sytuacji decydował o tym, w którym szpitalu będzie SOR, zapewniła, że nie będzie to centralne decydowanie.

Wyjaśniła, że resort będzie rozmawiał z marszałkiem województwa, starostami, dyrektorami szpitali. "Na podstawie prawdziwej mapy potrzeb mówimy, jakie są potrzeby zdrowotne mieszkańców tych powiatów, tego województwa i dajemy takie know-how. Mówimy, co gdzie powinniście mieć, żeby starczyło wam pieniędzy, żebyście mieli szpitale, które się nie zadłużają i żeby wasi mieszkańcy byli zadowoleni" - powiedziała.

Leszczyna zapewniła, że nie zostawi szpitali samych. "Oczywiście przystąpienie do programu, o którym mówię, jest absolutnie dobrowolne. Jak ktoś nie będzie chciał, nie będziemy nikogo zmuszać" - dodała. (PAP)