Amerykańscy Żydzi oraz wyborcy motywowani stosunkiem polityków do toczącej się wojny w Strefie Gazy mogą dać przewagę jednemu z kandydatów na prezydenta USA w siedmiu stanach zaliczanych do grupy wahających się (swing states). Poparcie dla Kamali Harris i Donalda Trumpa jest w nich zbliżone i to wygrana w tych stanach zdecyduje o tym, który z kandydatów zostanie kolejnym prezydentem USA.
Dlatego poparcie żydowskich obywateli ma większe znaczenie niż w jakichkolwiek poprzednich wyborach, a obie partie oraz wspierające je organizacje żydowskie przeznaczyły na kampanię największe fundusze w historii - zaznaczyła gazeta.
Zarówno organizacje związane z Republikanami, jak i Demokratami wydały miliony dolarów i zaangażowały setki wolontariuszy, by bezpośrednio dotrzeć do amerykańskich Żydów w kluczowych stanach i zmobilizować ich do oddania głosu.
Kampania Harris wykorzystywała m.in. męża wiceprezydent, Douga Emhoffa, który w wypadku wygranej Demokratów byłby pierwszym żydowskim małżonkiem urzędującej głowy państwa w historii USA. Koalicja organizacji wspierających Trumpa opierała się m.in. na publicznych wystąpieniach Miriam Adelson, wdowy po miliarderze Sheldonie Adelsonie, która na kampanię Trumpa przeznaczyła 100 mln dolarów. Republikanie odwoływali się do pierwszej kadencji Trumpa, przedstawiając go jako "najbardziej proizraelskiego prezydenta USA w historii".
Tocząca się wojna w Strefie Gazy i stosunek USA do Izraela należą do najbardziej dzielących kwestii związanych z polityką zagraniczną w kampanii wyborczej w USA - przypomniał "Haarec". USA są wciąż kluczowym sojusznikiem Izraela, który wysyła do tego państwa broń i chroni je na arenie międzynarodowej, ale po ponad roku wojny coraz bardziej widoczne są napięcia między administracją demokratycznego prezydenta Joego Bidena a kierowanym przez Benjamina Netanjahu rządem w Jerozolimie.
Amerykańscy Żydzi tradycyjnie stanowią głównie elektorat Partii Demokratycznej, wewnątrz której utworzyły się jednak podziały na tle wojny w Strefie Gazy i wspierania Izraela. Lewicowe skrzydło Demokratów sprzeciwia się wojnie i dotychczasowemu wsparciu USA dla Izraela. Takie stanowisko reprezentują też uczestnicy licznych protestów na kampusach amerykańskich uczelni. Główny nurt partii popiera linię Bidena. Harris musiała lawirować między tymi frakcjami, dbając również o elektorat mniejszości muzułmańskiej i arabskiej, która jest szczególnie silna w zaliczanym do wahających się stanów Michigan.
Republikanie często wykorzystywali więc chwiejne poparcie Demokratów dla Izraela, partia Bidena i Harris przypominała z kolei o związkach Trumpa ze skrajną prawicą - zaznaczył "Haarec".
Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ kar/ pap/