"Fos-sur-Mer leży nad Morzem Śródziemnym, na północny zachód od Marsylii. Więc powinno być pięknie, prawda? Nie bardzo. Ta stara wioska jest w dużej mierze zalana przez jedną z największych stref przemysłowych w Europie – z rafineriami i hutami stali – które nie są ani estetyczne, ani nie pachną zbyt ładnie" - pisze dziennikarz brytyjskiej gazety "Telegraph". Wypoczywając na plaży Cavaou w Fos-sur-Mer, trudno popaść w sielankowy nastrój, jako że na horyzoncie są kominy oraz tankowce, zakotwiczone kilkaset metrów dalej.
Jest jeszcze jeden aspekt, który decyduje o tym, że Fos-sur-Mer nie jest dobrym miejscem do wakacjowania. To jedno z najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie. Fakt, że skoncentrowanych tam jest aż 200 zakładów przemysłowych, odbija się na zdrowiu mieszkańców. Zachorowalność na raka jest tu dwukrotnie większa niż średnia krajowa we Francji.
Co ciekawe, "Telegraph" odradza też m.in. wizytę w Dunkierce, najbardziej wysuniętym na północ mieście Francji. Mieście, gdzie w 1940 r. przeprowadzono spektakularną ewakuację brytyjskich i francuskich żołnierzy. "To wielkie miasto portowe ma długą, długą plażę i bohaterską historię – te dwie rzeczy są oczywiście ze sobą powiązane – ale po zniszczeniach wojennych miasto zostało odbudowane w niezbyt udany sposób. A obecność tak dużej ilości przemysłu związanego ze stalą, benzyną i elektrycznością na jego obrzeżach, nie czyni go bardziej malowniczym" - ocenia gazeta. (PAP Life)
mdn/ ag/ pap/