"Na razie proces (...) został wstrzymany z powodu szczególnej sytuacji w regionie. Nie widzimy podstaw do rozmów, dopóki nie uda nam się przezwyciężyć obecnego kryzysu w regionie" - powiedział składający wizytę w Omanie Aragczi.
Oman, sułtanat leżący na wschodnim krańcu Półwyspu Arabskiego od dawna jest stroną w rozmowach między Iranem a USA. To przy udziale Omanu toczył się dialog, który doprowadził do zawarcia przez Teheran w 2015 roku porozumienia nuklearnego ze światowymi mocarstwami.
Pod rządami nowego prezydenta Masuda Pezeszkiana Teheran sygnalizował skłonność do podjęcia negocjacji z USA w sprawie złagodzenia sankcji nałożonych na Iran w związku z jego programem nuklearnym - przypomniała agencja. Od czasu, gdy w 2018 ówczesny prezydent Donald Trump wycofał Amerykę z porozumienia nuklearnego, Teheran rozpoczął wzbogacanie uranu do poziomu znacznie przekraczającego potrzeby cywilne. Jednak amerykańskie agencje władze twierdzą, że Iran nie rozpoczął dotąd budowy broni jądrowej.
Po rakietowym ostrzale Izraela przez Iran, do którego doszło 1 października, Tel Awiw zapowiedział odwet. Był to drugi bezpośredni atak Iranu od początku wojny, rozpoczętej atakiem wspieranego przez Teheran terrorystycznego Hamasu na Izrael.
Departament Stanu USA nie skomentował wypowiedzi irańskiego ministra. (PAP)
os/ fit/gn/