Tenis. "Mecz stulecia" dla Djokovica, choć trybuny wspierały Nadala

2024-07-29 18:44 aktualizacja: 2024-07-29, 19:55
Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024. Serb Novak Djokovic (L) i Hiszpan Rafael Nadal (P) przed meczem 2. rundy turnieju tenisistów. Fot. PAP/Adam Warżawa
Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024. Serb Novak Djokovic (L) i Hiszpan Rafael Nadal (P) przed meczem 2. rundy turnieju tenisistów. Fot. PAP/Adam Warżawa
Mecz drugiej rundy Serba Novaka Djokovica z Hiszpanem Rafaelem Nadalem wzbudzał emocje od momentu rozlosowania drabinki olimpijskiego turnieju. Do historycznego, 60. pojedynku tenisistów doszło w Paryżu w poniedziałek. Na wypełnionych po brzegi trybunach przeważali kibice Hiszpana, ale wygrał Serb.

Historyczny pojedynek Serba z Hiszpanem, rekordzistą pod względem zdobytych tytułów wielkoszlemowych w rozgrywanym na paryskich kortach wielkoszlemowym French Open, wzbudzał żywe zainteresowanie w obiekcie im. Rolanda Garrosa od samego rana. Długie kolejki ustawiły się już ponad godzinę przed rozpoczęciem pierwszego spotkania na korcie centralnym, chociaż starcie Djokovica z Nadalem było zaplanowane jako drugie po meczu liderki rankingu tenisistek Igi Świątek z Francuzką Diane Parry. Kibice głośno wspierali swoją reprezentantkę, ale na trybunach można było wyczuć podekscytowane wyczekiwanie tym, co nastąpi później.

"Jesteśmy tu na mecz roku... Mecz stulecia!" - można było usłyszeć od pracujących w obiekcie wolontariuszy.

O ile podczas spotkania Świątek z Parry na trybunach było widać wolne miejsca, o tyle kilka minut później kort centralny był wypełniony po brzegi. Zainteresowanie samych dziennikarzy było tak duże, że nie wszyscy zmieścili się na trybunie prasowej i w oczekiwaniu na jakiekolwiek miejsce ustawiła się kolejka. W mix zonie można było później usłyszeć, że gdzieniegdzie doszło nawet do przepychanek.

Sam mecz początkowo nie dostarczył zbyt wielu emocji. Zaledwie rok młodszy, ale mający lepsze zdrowie Djokovic zdominował 38-letniego Nadala i pierwszego seta wygrał 6:1. W drugim prowadził już 4:0, jednak wtedy Hiszpan, niesiony dopingiem publiczności, wśród której zdecydowanie przeważali jego sympatycy, wrócił do gry. Odrobił straty i doprowadził do wyrównania 4:4, ale to był koniec jego możliwości w tym meczu. Kolejne dwa gemy padły łupem aktualnego wicelidera światowego rankingu. Hiszpan dziękował jednak kibicom za pomoc, przyznając, że to dzięki nim przedłużył nadzieje na wygranie spotkania.

"Zawsze czuję się jak w domu, gdy tu gram. To dla mnie wyjątkowe, cieszę się tym. Kibice dodali mi energii i wtedy coś się w mojej grze zmieniło. Nie mogę wystarczająco wyrazić im wdzięczności. Czuję się bardzo mocno wspierany i kochany w najważniejszym miejscu dla mojej kariery" - przyznał Nadal.

To był 60. pojedynek tych tenisistów. Obecny stan rywalizacji - 31:29 dla Serba.

"Żadna inna rywalizacja dwóch tenisistów nie miała aż 60 odsłon. To samo w sobie sprawia, że to bardzo wyjątkowa historia. Mam nadzieję, że dla dobra naszej rywalizacji i ogólnie naszego sportu jeszcze się ze sobą spotkamy na innych nawierzchniach i w innych częściach świata, bo uważam, że to może tylko przynieść korzyść dyscyplinie" - ocenił Djokovic.

"Porównując grę z Rafą we French Open a igrzyskach rozgrywanych na tych samych kortach, to w turnieju olimpijskim jest jeszcze więcej napięcia. Dochodzi element reprezentowania swojego kraju, bycia częścią igrzysk olimpijskich, co jest rzadkie. Było czuć presję, ale też wyjątkowe podekscytowanie i atmosferę na korcie" - dodał tenisista z Belgradu.

Zainteresowanie obojgiem zawodników było wyjątkowe również w mix zonie po meczu. Dziennikarzy czekało na nich tylu, że wolontariusze zbierali od nich dyktafony, umieszczając je na tacach blisko tenisistów, by wszyscy mogli zdobyć wypowiedzi od bohaterów dnia.

"Zgłaszając się na wolontariat spodziewałeś się, że będziesz pełnił dyżur telefonowy?" - padło pytanie do jednego z odpowiedzialnych za urządzenia wolontariuszy.

"Mogę robić cokolwiek, żeby pomóc" - odpowiedział Francuz Alexandre.

Pytanie przeważające w rozmowie z Nadalem? Czy to był jego ostatni mecz singla na kortach im. Rolanda Garrosa, gdzie Hiszpan, 14-krotny triumfator French Open ma swój własny pomnik.

"Każdego dnia chcecie, żebym przeszedł na emeryturę" - śmiał się Hiszpan. "Jeśli poczuję, że nie jestem wystarczająco zdrowy, fizycznie gotowy, żeby dalej grać, to przestanę i dam wam znać" - dodał.

To nie koniec udziału Nadala w paryskich igrzyskach. We wtorek czeka go mecz drugiej rundy gry podwójnej, w której rywalizuje w parze z 17 lat młodszym Carlosem Alcarazem, trzecim w światowym rankingu singlistów.

Z Paryża - Monika Sapela (PAP)

ał/