Thun (Polska 2050): fatalne byłoby, gdyby głosy Polski zablokowały początek debaty o zmianach w UE, Arłukowicz (KO): to nie jest dobry czas na zmiany traktatów

2023-11-25 21:15 aktualizacja: 2023-11-26, 07:36
Flagi UE. Zdj. Ilustracyjne. Fot. PAP/NTB/Cornelius Poppe
Flagi UE. Zdj. Ilustracyjne. Fot. PAP/NTB/Cornelius Poppe
Fatalne byłoby, gdyby głosy Polski zablokowały początek debaty o zmianach w UE - wskazywała w sobotę europosłanka Róża Thun (Polska 2050), która głosowała za rezolucją PE ws. zmian traktatowych w UE. Według posła KO Bartosza Arłukowicza to nie jest dobry czas, "zarówno w Polsce, jak i w Europie, na zmiany traktatów".

Parlament Europejski w przyjętej w środę w Strasburgu rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu.

Wśród polskich europosłów, który poparli rezolucję, znalazło się 9 osób - Róża Thun, Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller i Sylwia Spurek - wybrani do PE w 2019 r. z list Koalicji Europejskiej (PO, PSL, SLD, N., Zieloni) oraz Wiosny Roberta Biedronia. Europosłowie ci reprezentują frakcje Socjalistów i Demokratów oraz Renew i Zielonych. Pozostali polscy europosłowie - reprezentujący PiS (należący w PE do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - EKR), a także Koalicję Obywatelską i PSL (należący w PE do Europejskiej Partii Ludowej - EPL) - sprzeciwili się uchwale.

O propozycję zmian w traktatach UE i przyjętą rezolucję pytani byli w sobotę wieczorem w TVN24 poseł KO Bartosz Arłukowicz oraz europosłanka Róża Thun - która w 2021 roku przystąpiła do Polski 2050.

Arłukowicz podkreślił podczas rozmowy, że europosłowie reprezentujący KO głosowali przeciwko rezolucji. "Po pierwsze, to nie jest dzisiaj dobry czas, zarówno w Polsce, jak i w Europie, na zmiany traktatów" - argumentował.

"Mamy bardzo niedobrą (...) sytuację globalnego bezpieczeństwa. To, co się dzieje dzisiaj na Ukrainie, w Izraelu, w Strefie Gazy - to pierwszy argument" - uzasadniał. Po drugie - wskazywał - sprawa jest "o tyle ważna, że wymaga dobrej dyskusji w Polsce na ten temat, a jesteśmy w trakcie transformacji rządu", "momentu, w którym jedna ekipa, która właśnie straszy Unią Europejską odchodzi i używa tego argumentu, żeby straszyć znowu Polaków i kolejna ekipa, bardzo proeuropejska, prowspólnotowa - przychodzi".

"Ja uważam, że to po prostu jest troszeczkę za szybko i nie w tym momencie" - wskazywał Arłukowicz. Jednocześnie zaznaczył, że jest "wielkim zwolennikiem tego, żeby Europa (...) miała obszary wspólnego działania, takim obszarem jest np. zdrowie".

Z kolei Róża Thun (Polska 2050), zapytana dlaczego głosowała za rezolucją, odparła: "bo dokładnie potrzebujemy tego, o czym powiedział pan poseł, np. wspólnej polityki zdrowia". Thun zauważyła, że "właściwie każdy moment zawsze jest zły na różne ważne decyzje". "Ale tutaj decyzję podjęliśmy tylko taką, żeby rządy mogły pochylić się nad tym dokumentem i zastanowić się, określić, jakich zmian w UE potrzebujemy. Ta debata, dzięki głosowaniu 'za', może się nareszcie zacząć" - zaznaczyła.

"Fatalne by było - i całe szczęście, że było trochę tych głosów, które przeważyły szalę na 'tak' - gdyby głosy Polski, z którą się teraz naprawdę łączą wielkie nadzieje, zablokowały początek tej debaty" - podkreśliła. Według europosłanki "nie możemy ze względu na strach przed jakimiś antyeuropejskimi, populistycznymi, okropnymi środowiskami, wycofywać się i nie zgadzać się, żeby cała Europa poszła o krok dalej". "Ten krok jest malutki, ten krok mówi: zacznijmy o tym poważnie mówić" - dodała.

Kilka dni temu w radiu Zet wiceprzewodnicząca Polski 2050 Joanna Mucha mówiła, że formacja rekomendowała, by Thun głosowała przeciwko rezolucji. "Ale mamy świadomość, że nasi posłowie sprawują mandat wolny i mogą głosować tak, jak są przekonani, że jest w najlepszym interesie Polski" - powiedziała wówczas Mucha.

Również w czwartek lider Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia wskazywał, że głosowanie europosłanki za rezolucją PE ws. zmiany traktatów unijnych było jej decyzją. Hołownia zaznaczył, że ma w tej sprawie inny pogląd. - Nie uważam, że w ugrupowaniu, takim jak nasze, powinniśmy się karać za przekonania – podkreślił jednocześnie polityk.

Główne proponowane zmiany to rezygnacja z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności (art.3 TFUE) - oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych (art.4), które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.(PAP)

Autorka: Paulina Kurek

kgr/