"Będzie to bez wątpienia najtrudniejszy budżet V Republiki (czyli od 1958 roku - PAP)" - powiedział Moscovici o projekcie, który powinien być złożony w parlamencie do 1 października. "Nie możemy dalej iść tą drogą. Jeśli niczego się nie zmieni, to będzie to niebezpieczne" - oznajmił Moscovici.
Ostrzegł, że jeśli rząd otrzyma wotum nieufności i Francja nie będzie miała budżetu, kraj może "znaleźć się w sytuacji shotdownu". Wówczas - dodał - "nie będą wypłacane świadczenia, a urzędnicy nie dostaną pensji". "Tego przypadku musimy uniknąć" - podkreślił szef Trybunału Obrachunkowego.
Moscovici wezwał rząd do przygotowania "poważnej" ustawy finansowej na przyszły rok budżetowy, nawet jeśli będzie to wymagać nieco więcej czasu. Szef trybunału potwierdził, że istnieje możliwość złożenia projektu budżetu nieco później - "o jeden czy dwa tygodnie" - niż 1 października. Jednak - jak podkreślił - jest koniecznością, by - zgodnie z prawem - parlament miał 70 dni na rozpatrzenie ustawy.
Mówiąc o obecnym roku szef trybunału ostrzegł, że "jeśli nic się nie zmieni", Francji grozi deficyt budżetowy na poziomie 5,6 proc. PKB, a nie 5,1 proc., jak przewidywano wcześniej, zaś w 2025 roku deficyt może wzrosnąć do 6,2 proc.
Francja od czwartku ma nowego premiera - jest nim Michel Barnier, który dopiero zaczął tworzenie rządu. Ustępujący gabinet Gabriela Attala przygotował zarys budżetu na przyszły rok podlegający modyfikacjom. Przewiduje on wydatki na tym samym poziomie, co w roku obecnym (492 mld euro), ale w inny sposób rozdzielone między ministerstwa.
Francja została niedawno objęta przez Komisję Europejską procedurą nadmiernego deficytu. Jej deficyt budżetowy sięgnął w ubiegłym roku 5,5 proc. PKB, a dług publiczny wyniósł pod koniec marca br. 111 proc. PKB.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ mal/gn/