W Bischofshofen Dawid Kubacki zajął 28. miejsce, Aleksander Zniszczoł był 29., a Piotr Żyła - 48.
Wąsek uzyskał notę 294,1 pkt po skokach na 137,5 m i 139 m. Kubacki osiągnął 128,5 m i 124,5 m, co dało mu 261,6 pkt, natomiast Zniszczoł - 127,5 m i 134,5 m - w sumie uzbierał 258,3 pkt. Żyła odpadł w pierwszej serii; w parze KO przegrał ze Zniszczołem.
Tschofenig skoczył 136 m i 140,5 m, triumfując notą 308,6 pkt. Drugi był Jan Hoerl - 306,5 pkt, a trzeci Stefan Kraft - 303,2 pkt.
Kraft mógł wygrać TCS drugi raz w karierze i powtórzyć sukces sprzed 10 lat, kiedy po raz ostatni Złoty Orzeł - nagroda za zwycięstwo w tym prestiżowym cyklu - został w Austrii. Był liderem po trzech zawodach, choć z minimalną przewagą nad swoimi rodakami, prowadził także na półmetku w Bischofshofen, ale przed finałową próbą z powodu wiatru dłużej czekał na swój skok. Osiągnął w nim 137,5 m i zabrakło mu 2,5-3 m, by pokonać swoich rodaków i zwyciężyć.
Wcześniej wszystko na jedną kartę postawił Hoerl, który uzyskał 143 m, ale miał problemy przy lądowaniu i wiele wskazuje, że niskimi notami za ten element stracił szanse na końcowy sukces.
Pogodził im najmłodszy w tym tercecie Tschofenig, który w ośmiu skokach zgromadził 1194,4 pkt. Hoerl w turnieju stracił do niego ledwie 1,4 pkt, natomiast Kraft był gorszy o 4,1 pkt.
22-latek z Villach w tym sezonie wdarł się do ścisłej światowej czołówki, a do tej pory najlepiej skakało mu się w... Polsce. W 2022 roku w Zakopanem zdobył trzy złote medale mistrzostw globu juniorów, rok później dwukrotnie stanął na podium Igrzysk Europejskich w stolicy polskich Tatr, a 7 grudnia 2024 w Wiśle po raz pierwszy triumfował w zawodach Pucharu Świata.
Później najlepszy był jeszcze w Engelbergu, kolejne dwa zwycięstwa odniósł już w trakcie TCS - w Garmisch-Partenkirchen i Bischofshofen, a dzięki trzecim lokatom w Oberstdorfie i Innsbrucku zapewnił sobie końcowy triumf. Został 13. zwycięzcą TCS pochodzącym z Austrii.
Pierwszy i trzeci konkurs TCS padł łupem Krafta, co sprawia, że po raz pierwszy od 13 lat doszło do sytuacji, w której trzech zawodników z jednego kraju stanęło na podium TCS. W sezonie 2011/12 czołową trójkę też stworzyli Austriacy: Gregor Schlierenzauer, Thomas Morgenstern i Andreas Kofler. Wcześniej jeszcze dwukrotnie miał miejsce taki przypadek.
Austriacy przerwali 10-letnie oczekiwanie na triumf w tradycyjnym Turnieju, który po raz kolejny nie udał się w Niemcom. Ostatnim, który wygrał był Sven Hannawald w 2002 roku. W tym sezonie przez rozpoczęciem zmagań liderem klasyfikacji generalnej PŚ był Pius Paschke, ale nie włączył się do walki o zwycięstwo; w końcowym zestawieniu był szósty.
Tschofenig umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej PŚ - 956 pkt. Drugi Hoerl ma 916 pkt, a trzeci Paschke - 848. Najwyżej z Polaków, na 13. pozycji, sklasyfikowany jest Wąsek - 259 pkt.
W najbliższy weekend nie odbędą się zawody Pucharu Świata, gdyż z powodu opóźniającej się przebudowy skoczni Trampolino Dal Ben już wcześniej odwołano konkursy w Predazzo. Skoczkowie wrócą do rywalizacji w dniach 17-19 stycznia na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. (PAP)
mg/ pp/ cegl/ grg/