Ujawniono nowe szczegóły dotyczące aresztowania Justina Timberlake’a

2024-06-24 10:23 aktualizacja: 2024-06-24, 13:21
Justin Timberlake. Fot. PAP/EPA/NEIL HALL
Justin Timberlake. Fot. PAP/EPA/NEIL HALL
Na początku zeszłego tygodnia słynny amerykański piosenkarz trafił do nowojorskiego aresztu z powodu prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Teraz zagraniczne media donoszą, że Justin Timberlake początkowo otrzymał jedynie ostrzeżenie, gdyż według funkcjonariusza policji „nie stanowił bezpośredniego zagrożenia”. Mimo to muzyk po chwili znów wsiadł za kierownicę.

W zeszły wtorek, tuż po północy, Justin Timberlake został zatrzymany przez policję w Sag Harbor w Hamptons, popularnym wśród gwiazd kurorcie wypoczynkowym. Kierujący szarym BMW piosenkarz zignorował znak „stop”, a ponadto nie trzymał się prawej strony jezdni. Funkcjonariusz wydziału policji Sag Harbor Village, 23-letni Michael Arkinson stwierdził w raporcie, iż w chwili zatrzymania wyczuł od Timberlake’a silną woń alkoholu. „Miał przekrwione, szkliste oczy i spowolnioną mowę, nie potrafił się skoncentrować, chwiał się na nogach i słabo wypadł podczas wszystkich standaryzowanych testów trzeźwości przeprowadzanych w terenie” – ocenił stan gwiazdora policjant. Gdy muzyk trafił na posterunek, trzykrotnie odmówił poddania się badaniu alkomatem. 

Na jaw wyszły tymczasem nowe szczegóły dotyczące aresztowania artysty. Page Six donosi, że 43-letni wokalista początkowo otrzymał jedynie upomnienie. „Policjant go nie rozpoznał, a mimo to dał mu tylko ostrzeżenie, gdyż uznał, że nie stanowi dla nikogo bezpośredniego zagrożenia. Był przekonany, że na tym sprawa się zakończy, że ktoś go odwiezie do domu. Po kilku minutach zobaczył go jednak znowu za kierownicą” – relacjonuje źródło serwisu. I dodaje, że zachowanie Timberlake’a trudno uznać za racjonalne. „Co za idiota. Chyba stać go na kierowcę, prawda? To znakomity przykład osoby, która jest święcie przekonana, że zasługuje na specjalne traktowanie” – stwierdził ostro informator. 

Z dokumentów sądowych pozyskanych przez CNN wynika, że dziesięciokrotny zdobywca nagrody Grammy po zatrzymaniu przez policję utrzymywał, że „wypił jedno martini i pojechał za znajomymi do domu”. Władze rzekomo otrzymały cynk od pracownika hotelu The American Hotel, w którym chwilę wcześniej przebywał muzyk. Osoba ta miała ostrzec policję, że gwiazdor „wypił mnóstwo drinków w hotelowym barze i zamierza prowadzić samochód”. Barman, który obsługiwał Timberlake’a potwierdził tymczasem jego wersję wydarzeń. „Wypił u nas jedno martini. Jeśli wypił więcej, to gdzie indziej” – skwitował. 

Artysta spędził noc w areszcie, po czym został wypuszczony na wolność bez konieczności wniesienia kaucji. Postawiono mu zarzut prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Biuro Prokuratora Okręgowego Hrabstwa Suffolk ujawniło, iż rozprawa odbędzie się 26 lipca. Piosenkarz prawdopodobnie weźmie udział w przesłuchaniu za pośrednictwem łącza wideo, gdyż tego samego dnia ma zagrać koncert w krakowskiej Tauron Arenie. Organizatorzy wydarzenia kilka dni temu zapewnili fanów, że występ Timberlake’a odbędzie się zgodnie z planem. (PAP Life)

kgr/