„Orban pokazał, że będzie odgrywał aktywną rolę w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, kiedy Węgry będą sprawować prezydencję w Radzie UE. Zaczął ją od trudnej kwestii stosunków z Ukrainą i przyjechał do Kijowa z silną ochroną, żeby udowodnić, że się nie boi. Odniosłem wrażenie, że czekał z tą wizytą właśnie na początek węgierskiego przewodnictwa” – powiedział PAP.
Zdaniem eksperta, który kieruje kijowskim Instytutem Polityki Światowej, Orban „szuka dla siebie miejsca” jako mediator w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Węgierski premier oświadczył w Kijowie m.in., że zawieszenie broni w tej wojnie mogłoby przyspieszyć tempo negocjacji pokojowych.
„Poprosiłem pana (Wołodymyra) Zełenskiego, aby zastanowił się, czy nie można tego zrobić inaczej: najpierw zawieszenie broni, a potem negocjacje pokojowe, ponieważ zawieszenie broni może zapewnić przyspieszenie tempa tych negocjacji" – mówił Orban na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy.
W ocenie Mahdy oświadczenie to nie było niczym nowym, jednak węgierski premier odpowiedział w ten sposób na „złudzenia Kijowa” co do możliwości pertraktowania z Rosją na temat pokoju.
„Problem polega na tym, że Kijów ma złudzenia co do rozmów pokojowych, jednak nie ma możliwości, by zachęcić do nich Rosję. Przypuszczam, że z tego powodu Zełenski nie skomentował tych słów podczas wspólnej konferencji, choć przypuszczam, że całkowicie ich nie odrzucił” – podkreślił.
Politolog uznał, że Ukraina powinna wykorzystać „elastyczność Orbana” wynikającą z prezydencji Węgier w Radzie UE i przygotować na tej podstawie wizytę Zełenskiego w Budapeszcie. „Mógłby pojechać tam na przykład pod koniec roku, gdyż należy utrzymywać pewną dynamikę stosunków” – zaznaczył.
Mahda ocenił, że mimo wizyty Orbana na Ukrainie stanowisko Węgier w sprawie sąsiedniego kraju nie ulegnie zmianie, a postawa węgierskiego premiera nie stanie się bardziej konstruktywna.
„Węgry pozostają trudnym krajem dla Ukrainy ze względu na roszczenia Budapesztu dotyczące praw węgierskiej mniejszości na Ukrainie. Jednak wszelkie ustępstwa wobec Węgier w tej sprawie będą prowadziły do podniesienia kwestii praw mniejszości rosyjskiej na Ukrainie, która u nas istnieje (...). Musimy zdać sobie jednak sprawę, że bez uwzględnienia praw mniejszości narodowych nie może być integracji europejskiej Ukrainy” – powiedział Mahda w rozmowie z PAP.
Jarosław Junko (PAP)
gn/