W rodzinnym stanie Bidena, Delaware, oddanie głosu w wyborach przed ich terminem (5 listopada) jest możliwe od trzech dni. Urzędujący prezydent stawił się w urzędzie w Wilmington przed południem i ustawił się w kolejce liczącej ok. 50 osób. W tłumie głosujących był mężczyzna w czerwonej czapce z wulgarnym napisem wzywającym do głosowania na Trumpa.
Po oddaniu głosu Biden został przywitany oklaskami i odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Pytany o rozdawanie przez wspierającego Trumpa miliardera Elona Muska milionów dolarów dla wyborców w kluczowych stanach podpisujących jego polityczną petycję, Biden ocenił, że jest to "zupełnie nieodpowiednie". W poniedziałek pozew w tej sprawie złożyła prokuratura okręgowa w Filadelfii, a wcześniej prokuratura federalna ostrzegła Muska, że proceder może łamać prawo wyborcze.
Został też zapytany o wysłanie przez Koreę Północną tysięcy żołnierzy do Rosji, prawdopodobnie w celu walki z Ukrainą. Biden ocenił, że jest to "bardzo niebezpieczne", i zdawał się krytykować domniemane ukryte kontakty Trumpa z Putinem.
"Sam pomysł, że oponent Kamali (Harris) rozmawia z Putinem i dyskutuje o tym, co powinno się zrobić..." - powiedział z niedowierzaniem Biden, nie kończąc zdania.
O tym, że Trump kilkakrotnie potajemnie rozmawiał z Putinem po opuszczeniu Białego Domu, napisał w swojej książce "War" dziennikarz Bob Woodward. Sztab Trumpa i Kreml zaprzeczały, by takie rozmowy miały miejsce, lecz sam Trump powiedział jedynie, że nie będzie tego komentował, dodając, że gdyby rozmawiał z Putinem, to byłaby "mądra rzecz".
Biden jest jednym z ponad 44 mln Amerykanów, którzy skorzystali już z możliwości wczesnego głosowania. Wniosek o skorzystanie z takiej możliwości - osobiście lub korespondencyjnie - złożyło 60 mln osób. W rekordowym 2020 roku, gdy trwała pandemia Covid-19 - w ten sposób zagłosowało 101 mln z ponad 150 mln uczestników wyborów. Tym razem proporcja ta prawdopodobnie będzie mniejsza, mimo że do wczesnego głosowania zachęcały obie partie. Cztery lata wcześniej Republikanie zniechęcali swoich wyborców do tej metody.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/gn/