Prokurator Karim Khan wniósł w poniedziałek o nakaz aresztowania dla premiera Izraela Benjamina Netanjahu, ministra obrony tego kraju Joawa Galanta oraz trzech przywódców terrorystycznej organizacji palestyńskiej Hamas w związku z trwającą wojną w Strefie Gazy.
"Cokolwiek ten prokurator mógłby sugerować, nie ma równoważności – żadnej – między Izraelem a Hamasem" – stwierdził Biden w oświadczeniu. Zapewnił, że Stany Zjednoczone "zawsze będą stać po stronie Izraela w obliczu zagrożeń dla jego bezpieczeństwa".
W podobnym tonie wypowiedział się sekretarz stanu USA Antony Blinken, który w swoim oświadczeniu określił działanie prokuratora MTK jako "haniebne". Ocenił, że decyzja Khana może zagrozić wysiłkom na rzecz porozumienia w sprawie zawieszenia broni, uwolnienia zakładników oraz zwiększenia pomocy humanitarnej w Strefie Gazy. Zdaniem Blinkena MTK "nie ma jurysdykcji" nad Izraelem.
Blinken oświadczył, że Izrael był przygotowany do współpracy z sądem, a prokurator miał odwiedzić Izrael w przyszłym tygodniu, ale zamiast tego udał się do telewizji kablowej, aby ogłosić zarzuty – podał Reuters. "Te i inne okoliczności podważają zasadność i wiarygodność tego dochodzenia" – zaznaczył sekretarz stanu USA.
Oskarżenia o zbrodnie wojenne
Prokurator Karim Khan zarzucił przywódcom Hamasu zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości, w tym eksterminacje, gwałty i przemoc seksualną, tortury i inne "nieludzkie czyny", w ramach "szeroko zakrojonego i systematycznego ataku Hamasu i innych grup zbrojnych na ludność cywilną Izraela, prowadzonego zgodnie z polityką tej organizacji".
Biuro prokuratora uznało, że trzej przywódcy ruchu ponoszą odpowiedzialność karną za śmierć setek izraelskich cywilów i wzięcie co najmniej 245 zakładników w atakach Hamasu. Khan ponowił apel o natychmiastowe uwolnienie wszystkich zakładników porwanych z Izraela.
Premierowi i ministrowi obrony Izraela prokurator MTK zarzucił zbrodnie, w tym używanie głodu jako metody prowadzenia wojny, umyślne powodowanie wielkiego cierpienia, zabójstwa, kierowanie ataków na ludność cywilną i prześladowanie.
Tymczasem trzech byłych urzędników ds. polityki zagranicznej USA w administracji Donalda Trumpa spotkało się w poniedziałek z Benjaminem Netanjahu w Izraelu – poinformował Reuters, powołując się na osoby bliskie sprawie.
W skład delegacji wchodzili Robert O'Brien, który był czwartym i ostatnim doradcą Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, a także były ambasador w Zjednoczonych Emiratach Arabskich John Rakolta i były ambasador w Szwajcarii Ed McMullen. Amerykańscy politycy spotkali się nie tylko z premierem Izraela, ale także z liderem izraelskiej opozycji Jairem Lapidem i kilkoma innymi izraelskimi urzędnikami.
Jak podaje Reuters, jednym z głównych celów ich podróży było lepsze zrozumienie złożonej wewnętrznej sytuacji politycznej w Izraelu. (PAP)
kno/