W Hiszpanii trwają poszukiwania zaginionych po przejściu gwałtownych powodzi

2024-10-31 11:00 aktualizacja: 2024-10-31, 11:02
Rescuers search for missing people. Fot. EPA/Manu
Rescuers search for missing people. Fot. EPA/Manu
Na wschodzie Hiszpanii, przede wszystkim w prowincji Walencja, trwają poszukiwania osób zaginionych po gwałtownych powodziach, które nawiedziły tę część kraju we wtorek i środę, powodując blisko 100 ofiar śmiertelnych. W całym kraju ogłoszono żałobę narodową.

Według najnowszych danych co najmniej 95 osób straciło życie - 92 ofiary śmiertelne odnotowano w prowincji Walencja, dwie w regionie Kastylia-La Mancha i jedną w Andaluzji.

Oczekuje się, że liczba ofiar może wzrosnąć, ponieważ wiele osób wciąż jest zaginionych. Poszukiwania pięciu takich osób wznowiono w miejscowości Letur w prowincji Albacete (Kastylia-La Mancha), jednej z najbardziej doświadczonych przez żywioł. W akcji bierze udział ok. 150 osób z pomocą helikoptera, dronów i psów.

Jak podają hiszpańskie media, mieszkańcy regionów, które ucierpiały przez powodzie, zarzucają władzom niepoinformowanie ich na czas o zagrożeniu.

Odpowiedzialnością za spóźnione ostrzeżenia przed burzami szef MSW Fernando Grande-Marlaska obarczył władze wspólnoty autonomicznej Walencja. Według niego było to obowiązkiem władz regionalnych, tak jak w poprzednich sytuacjach kryzysowych.

Wiele gmin we wspólnocie Walencji pozbawionych jest wody pitnej, a około 100 tys. osób nie ma prądu – podaje dziennik „El Mundo”. Transport w prowincji jest sparaliżowany; drogi dojazdowe są wciąż zamknięte, a władze zalecają, aby nie poruszać się po żadnych drogach w prowincji. Szybkie połączenie kolejowe z Madrytem ma zostać wznowione najwcześniej za kilka dni.

Strażacy wraz z wojskiem pracują nad oczyszczaniem miast, zniszczonych przez błyskawiczne powodzie. Na zdjęciach publikowanych w internecie widać było dziesiątki spiętrzonych i zniszczonych samochodów, które uniosła i pozostawiła rwąca woda.

Obecne gwałtowne burze i powodzie są skutkiem zjawiska atmosferycznego określanego w Hiszpanii jako DANA (depresion aislada en niveles altos). Powstaje ono, gdy zimne powietrzne napotyka nad Morzem Śródziemnym ciepłe i wilgotne, tworząc niestabilność atmosferyczną, a w konsekwencji ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak burze, tornada i powodzie.

Od czwartku w Hiszpanii obowiązuje trzydniowa żałoba, ogłoszona dzień wcześniej przez rząd Pedro Sancheza. Premier, podobnie jak lider opozycyjnej Partii Ludowej (PP) Alberto Nunez Feijoo, udaje się w czwartek do centrum koordynacji kryzysowej w Walencji.

Kondolencje i zapowiedzi wsparcia płyną do Hiszpanii z różnych krajów europejskich, w tym z Polski. Pomoc zapowiedzieli też przedstawiciele Unii Europejskiej. Król pobliskiego Maroka Mohamed VI przesłał kondolencje na ręce hiszpańskiej pary monarszej i rządu Hiszpanii – donosi prasa.

Państwowa agencja meteorologiczna (AEMET) ostrzegła w czwartek, że intensywne burze wciąż występują m.in. w Katalonii i północnej Walencji, gdzie obowiązują pomarańczowe alerty pogodowe. W Castellon w Walencji, gdzie w czwartek rano wystąpiły już powodzie i podtopienia, podniesiono alert do czerwonego.

Burze i ulewne deszcze mają nawiedzić również zachodnią Andaluzję, Estremadurę, zachodnią część Kastylii i Leon, południe Galicji i Baleary.

Obecne powodzie to najpoważniejsza klęska żywiołowa w Hiszpanii od 1973 roku, kiedy ulewne deszcze zdewastowały kilka miast Murcji i Andaluzji na południu kraju, doprowadzając do śmierci około 300 osób – przypomina dziennik „El Mundo”.

Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP)

mrf/ akl/ kp/