Wcześniej w piątek wiceminister Wiśniewski spotkał się z wezwaną do MSZ charge d'affaires ambasady Nigerii, a także rodzinami zatrzymanych w tym kraju Polaków. O aresztowaniu przez władze Nigerii siedmiorga Polaków w trakcie antyrządowych demonstracji poinformował w środę Reuters za rzecznikiem nigeryjskich sił bezpieczeństwa. To sześcioro studentów afrykanistyki Uniwersytetu Warszawskiego (UW) i ich wykładowczyni.
Wiśniewski zapewnił podczas briefingu w siedzibie MSZ, że polskie służby konsularne od razu po zatrzymaniu Polaków podjęły niezbędne działania w celu ustalenia okoliczności zdarzenia oraz miejsca pobytu grupy, która miała zostać zatrzymana z powodu złamania przepisów. Jak tłumaczył, w Nigerii obowiązują obecnie ograniczenia w związku z trwającymi w całym kraju masowymi i gwałtownymi zamieszkami przeciwko pogarszającej się sytuacji ekonomicznej kraju. "Jest tam godzina policyjna, jest zakaz fotografowania, demonstracji" - podkreślił.
Poinformował, że studenci mieli zostać umieszczeni w hotelu w centrum miasta Kano na północy kraju, a następnie zostać przewiezieni do Abudży. W mieście tym znajduje się polska ambasada i wydział konsularny. Wiśniewski relacjonował, że podczas spotkania z charge d'affaires ambasady Nigerii dowiedział się, że - według niektórych źródeł - studenci mieli wziąć udział w demonstracji, "wymachując" rosyjskimi flagami. "Ja osobiście nie daję temu wiary. W trakcie spotkania przekazałem, iż jestem przekonany, że zachowanie studentów mogło wynikać z ich nieznajomości lokalnych zwyczajów, kultury i prawa" - powiedział.
"Zaapelowałem o umożliwienie im powrotu do Polski i do domu, gdzie czekają na nich rodziny" - podkreślił.
Jak przekazał, w piątek o godzinie 13 polski konsul w Nigerii spotka się z zatrzymaną grupą. "Służba konsularna będzie pracować nadal przez cały weekend, aby jak najszybciej wyjaśnić sprawę i doprowadzić do jej pozytywnego zakończenia" - zapowiedział. Dodał, że konsul RP "do tej pory nie został wpuszczony do sali poszkodowanych, ale spotkał się z wysokim przedstawicielem tamtejszych służb bezpieczeństwa, który poinformował o warunkach przebywania studentów i wykładowczyni, rzekomo dobrych".
Wiceminister zapewnił też, że brak ambasadora RP w Nigerii nie ma znaczenia i wpływu na rozwiązanie sprawy, bo "w tej materii liczy się konsul". Poinformował, że w podobnej sytuacji znaleźli się obywatele hiszpańscy, dlatego też polska strona będzie próbowała skoordynować działania z władzami Hiszpanii.
Na pytanie, czy MSZ wesprze UW w organizacji powrotu studentów i wykładowczyni, Wiśniewski odpowiedział, że można wyobrazić sobie wariant, w którym młodzi ludzie zdecydują się kontynuować swój staż w Nigerii - wówczas organizator wyjazdu, UW, zajmie się wszystkimi logistycznymi aspektami. Dodał, że mogą być też „trudniejsze warianty”, zapewniając, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nigdy nie zostawia polskich obywateli w warunkach zagrożenia życia i zdrowia.
Wiceminister przyznał, że MSZ nie ma wiedzy, czy zatrzymane osoby mają postawione jakieś zarzuty. "Gdyby tak było, jesteśmy mentalnie i organizacyjnie przygotowani, by w tych nowych warunkach działać" - zaznaczył.
Jednocześnie zaapelował do obywateli Polski, żeby zrezygnowali z wyjazdów do Nigerii w najbliższym czasie. "Od 2 sierpnia bieżącego roku utrzymujemy komunikat, iż odradzamy podróże do Nigerii, wskazując dokładnie, które stany zaliczamy do mniej bezpiecznych" - dodał.
Rodzice studentów po spotkaniu w MSZ zapewnili, że pozostają w kontakcie z resortem. Jak poinformowali, strona nigeryjska jest "otwarta na współpracę", a jakiekolwiek działania ws. studentów mają zostać podjęte po spotkaniu konsula z zatrzymanymi. "Poinformują nas, co i jak. Na chwilę obecną nic się nie zmieniło" - dodali rodzice.
Rodziny nie wykluczyły ponownego pojawienia się w siedzibie MSZ. "Minister (Jakub Wiśniewski) nas zapewnił, że jeżeli będzie taka potrzeba, to spotkamy się ponownie w godzinach popołudniowych" - powiedzieli.
Opiekunowie przekazali, że nie wiedzą, jak zdefiniowany jest powód zatrzymania ich dzieci. „Czekamy do godzin popołudniowych; uspokoi nas wiadomość i dokładna informacja, czy nasze dzieci żyją, w jakim są stanie i zdrowiu. Spokojni będziemy, jak będą już w samolocie do domu" - dodali.
Jak przekazała PAP w czwartek rzeczniczka prasowa UW Anna Modzelewska, rektor uczelni Alojzy Nowak otrzymał od kanclerza Uniwersytetu Bayero w Kano zapewnienie, że zatrzymani w Nigerii studenci oraz ich opiekunka są bezpieczni i obecnie przebywają w Abudży. Zaznaczyła, że władze uczelni współpracują z MSZ, polskimi i zagranicznymi służbami konsularnymi oraz innymi instytucjami, by uwolnić zatrzymanych studentów.
Reuters podał, że Polacy zostali aresztowani za wznoszenie rosyjskich flag podczas protestów. Wiceszef MSZ Andrzej Szejna podkreślił w rozmowie z PAP, że według jego wiedzy sytuacja wyglądała inaczej, a grupa studentów afrykanistyki "znalazła się z złym miejscu w złym czasie".
Demonstracje w Nigerii trwają od początku sierpnia w ramach akcji nazwanej przez organizatorów „10 Dniami Wściekłości”. Protestom towarzyszą starcia z policją i grabieże, zwłaszcza w północnej części kraju. Według władz zginęło co najmniej 14 protestujących.(PAP)
kh/