Rozporządzenie w sprawie programu pilotażowego w zakresie usług farmaceuty dotyczących zdrowia reprodukcyjnego to dla Ministerstwa Zdrowia realizacja planu B na zwiększenie dostępności do antykoncepcji awaryjnej.
Zniesienie recepty na tabletkę "dzień po" było jedną z obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej, zapisaną w "100 konkretach na pierwsze 100 dni rządu". Wprowadzając pilotaż dla aptek, resort zdrowia obchodzi weto Andrzeja Dudy. Prezydent pod koniec marca nie zgodził się na podpisanie ustawy znoszącej recepty na pigułkę "dzień po", ponieważ pozwalała na zakup osobom od 15. roku życia bez konieczności zgody opiekuna. Według Andrzeja Dudy w przypadku tak młodych osób rodzice powinni wyrazić zgodę na zastosowanie pigułki.
"Przygotowaliśmy rozwiązanie, które nie jest idealne, ale jedyne możliwe i zgodne z prawem. Pilotaż nie tylko ułatwia dostęp do antykoncepcji awaryjnej, ale jest też programem edukacyjnym. To bezpieczna tabletka z punktu widzenia medycznego i akceptowalna z punktu widzenia etycznego" – powiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna, cytowana w komunikacie resortu.
Ministerstwo utrzymało w nowych przepisach dolną granicę wieku wynoszącą 15 lat, od której można będzie kupić tabletkę. Uzasadniała to opinią ginekologów, że w wieku 15 lat większość dziewcząt osiąga dojrzałość płciową. Poza tym jest to wiek, od którego można w Polsce legalnie uprawiać seks.
Na podstawie rozporządzenia apteki mogą teraz podpisywać umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, dzięki którym antykoncepcja awaryjna będzie dostępna dla osób od 15. roku życia na podstawie recepty farmaceutycznej. W praktyce pigułki "dzień po" będą sprzedawane na receptę farmaceutyczną dopiero, gdy apteki przejdą formalności związane z włączeniem do programu. Sam pilotaż potrwa do 30 czerwca 2026 r. Listy aptek, w których będą dostępne pigułki, publikować mają oddziały NFZ.
W aptekach, które przystąpią do programu, farmaceuta (mający minimum rok doświadczenia zawodowego) będzie mógł wystawić receptę farmaceutyczną na pigułkę, która zawiera w swoim składzie octan uliprystalu (hamuje lub opóźnia owulację, zapobiegając zapłodnieniu). Wydanie leku poprzedzić ma przeprowadzony w osobnym pomieszczeniu przez farmaceutę wywiad z pacjentką. Jej wiek weryfikowany będzie na podstawie dokumentu ze zdjęciem. Pacjentka może skorzystać z programu pilotażowego raz w miesiącu.
Pigułka kosztuje ok. 70-135 zł i ten wydatek pozostaje po stronie pacjentki. Ale koszty wystawienia recepty przez farmaceutę pokryje NFZ. Za usługę związaną z przeprowadzeniem wywiadu z pacjentką i wystawienia jej recepty apteka otrzyma 50 zł. MZ szacuje, że w czasie trwania pilotażu wyda na ten cel co najmniej 13,6 mln zł, a najpewniej "istotnie" więcej.
Jeszcze na etapie konsultacji projektu rozporządzenia zastrzeżenia co do możliwości wydania tabletki osobie niepełnoletniej bez zgody rodzica zgłosiły samorządy aptekarski i lekarski. Oba środowiska mają wątpliwości co do tego, że inne zasady dotyczące wieku pacjentki obowiązywać mają w gabinecie lekarskim, a inne w aptece. W przypadku 15-latek podczas konsultacji lekarskiej wymagana jest obecność opiekuna prawnego, a gdy sprawa dotyczy osób 16-18 lat - konieczna jest pisemna zgoda opiekuna i samego pacjenta. Wydanie recepty farmaceutycznej i sprzedaż na jej podstawie pigułki przez farmaceutę nie wymaga ani zgody, ani obecności rodzica niepełnoletniej pacjentki. Zdaniem samorządów zniesienie tego obowiązku w przypadku farmaceutów może narazić ich na kolizję z prawem.Naczelna Rada Aptekarska przekazała w uwagach do projektu stanowisko, że wystawienie recepty farmaceutycznej w przypadku osoby niepełnoletniej wymaga zgody jej opiekuna. Opinię tę samorząd aptekarski powtórzył w wydanym we wtorek komunikacie dotyczącym rozporządzenia. "Zaopatrywanie małoletniego pacjenta w produkt leczniczy będący środkiem antykoncepcji awaryjnej (wywiad i ewentualne wystawienie recepty farmaceutycznej), na podstawie decyzji farmaceuty, wymaga zgody przedstawiciela ustawowego małoletniego pacjenta" - napisano w komunikacie. NRA wskazała przy tym przepisy kilku ustaw, na podstawie których oparła swoje stanowisko. To m.in. ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz o ustawa zawodach lekarza i lekarza dentysty.
Równolegle z pilotażem dla aptek funkcjonują przepisy umożliwiające wystawienie recepty na antykoncepcję awaryjną przez lekarza dla osób powyżej 15. roku życia. Z danych resortu zdrowia wynika, że rocznie wystawia się w Polsce i realizuje między 250 a 300 tys. recept na tego rodzaju środki. Najwięcej recept zrealizowały kobiety w wieku 18-25 lat oraz 25-35 lat. Rzadziej wystawiano recepty w grupie powyżej 35 lat. Wśród pacjentek korzystających z pigułki "dzień po" pacjentki 15-18 lat stanowią 1-2 proc.
Możliwość sprzedaży pigułki antykoncepcji awaryjnej zawierającej octan uliprystalu (o nazwie handlowej ellaOne) dopuściła w 2015 r. Komisja Europejska. Decyzję oparła o rekomendację Europejskiej Agencji Leków. W Polsce tabletka "dzień po" była dostępna bez recepty dla pacjentek od 15. roku życia przez dwa lata. Rozporządzenie, wprowadzające do obrotu bez recepty pigułkę, podpisał w kwietniu 2015 r. Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia w rządzie PO-PSL, kierowanym wtedy przez Ewę Kopacz. Receptę przywrócił w 2017 r. minister zdrowia w rządzie PiS Konstanty Radziwiłł. W efekcie Polska i Węgry to jedyne państwa członkowskie Unii Europejskiej, gdzie wymagana jest recepta na ten rodzaj antykoncepcji.
"Chcemy, aby docelowo była dostępna bez recepty również w naszym kraju. (...) Nieplanowane ciąże to społecznie ważny i trudny temat. Antykoncepcja awaryjna zastosowana w wyjątkowych sytuacjach pozwala uniknąć negatywnych skutków. Zmniejsza liczbę nieplanowanych ciąż, a więc i liczbę aborcji – również tych, które są wykonywane, gdy ciąża powstanie w wyniku przemocy seksualnej" - napisano w komunikacie MZ opublikowanym we wtorek. (PAP)
Autorka: Anita Karwowska
ep/