Buda został zapytany o to, co może się wydarzyć podczas rozpoczynającego się w środę posiedzenia Sejmu, jeśli Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie będą mogli wejść na salę obrad. W piątek szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki wydał dyspozycję dezaktywacji ich kart poselskich. Wąsik oświadczył w Telewizji Republika, że razem z Kamińskim są posłami i pójdą na najbliższe posiedzenie Sejmu.
Poseł PiS stwierdził, że nie było dotąd marszałka, który by blokował posłowi dostęp do pracy.
"Ciężko przewidzieć sytuację i emocje z tym związane. Marszałek odpowiada za bezpieczeństwo, spokój, normalną pracę parlamentu. Pytanie, czy udźwignie ten ciężar. Musi zapanować nad sytuacją, która się będzie działa 10 i 11 stycznia. (...) Marszałka przerosła ta sytuacja. Nie chcę przewidywać, co będzie się działo" - powiedział Buda.
Na uwagę, że według wypowiedzi marszałka Hołowni dla poniedziałkowego "Newsweeka" był on straszony alternatywnym posiedzeniem Sejmu w sali kolumnowej, Buda zareagował: "nie planujemy tego typu działań, jesteśmy opozycją poważną i merytoryczną".
"Rolą marszałka jest wyjść z tej sytuacji. On ma uchyloną decyzję ws. wygaszenia mandatów. Musi sobie z nią poradzić, szukać kompromisu. Powinien spotkać się z przewodniczącymi klubów, zwołać Prezydium, szukać koncyliacyjnego rozwiązania sprawy" - powiedział Buda.
Na 10 stycznia jest planowane przeprowadzenie drugiego czytania projektu ustawy budżetowej na 2024 r. Budżet powinien trafić na biurko prezydenta do 29 stycznia.
Buda pytany, czy na horyzoncie jest możliwość zablokowania budżetu, a przez to ogłoszenia przez prezydenta wcześniejszych wyborów, odparł, że prezydent Andrzej Duda tej sytuacji się przygląda.
"Kompletnie nie gramy na taki scenariusz (wcześniejszych wyborów, PAP), ale rozumiem prezydenta, który mówi o tym, że ma być ład i postępowanie zgodnie z prawem, czyli oparte o ustawy i przepisy prawne" - stwierdził poseł PiS.
"Marszałek Hołownia uznał, że będzie ślepym wykonawcą decyzji (premiera, PAP) Donalda Tuska, zamienił swój gabinet na filie biura poselskiego Tuska. (...) Oczekujemy, że marszałek zacznie myśleć szerzej, horyzontalnie, tzn. pełni funkcję, która zobowiązuje go do tego, żeby doprowadzać do spokoju i ładu państwowego. I nie może podejmować decyzji na tyle kontrowersyjnej, która rodzi kolejne konsekwencje, bo w polityce nie tylko liczymy konsekwencje prawne, ale też polityczne. Również te, które być może nie są oczywiste. On będzie odpowiadać za sytuację, w której 11 stycznia może dojść do jakiejś trudnej sytuacji w Sejmie, albo 10 stycznia" - powiedział Buda.
11 stycznia PiS organizuje protest przed Sejmem.
W środę do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN wpłynęły przekazane przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię odwołania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka o wygaszeniu im mandatów. W czwartek przed południem w sprawie odwołania Wąsika w Izbie Pracy SN podjęte zostało postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Następnie - w czwartek wczesnym popołudniem - poinformowano, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyliła postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu posła Macieja Wąsika. W piątek z kolei poinformowano, że ta sama izba uchyliła postanowienie marszałka Sejmu ws. stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posła Mariusza Kamińskiego.(PAP)
kw/