Walka o głosy Mołdawian. Gwiazdy rosyjskiej estrady w klipie straszącym UE przed referendum

2024-10-19 14:40 aktualizacja: 2024-10-19, 19:42
Władimir Putin i Filipp Kirkorow. Fot. PAP/EPA/MICHAEL KLIMENTYEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL
Władimir Putin i Filipp Kirkorow. Fot. PAP/EPA/MICHAEL KLIMENTYEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL
Związane z Kremlem ugrupowania wykorzystują prorosyjskie sentymenty części mołdawskiego społeczeństwa do manipulowania tematem akcesji do UE. W klipie wyborczym trzej gwiazdorzy rosyjskiej estrady śpiewają, że "ich sercem jest Mołdawia". W niedzielę w tym kraju odbędą się wybory prezydenckie i referendum dotyczące wpisania eurointegracji do konstytucji.

Na ulicach Kiszyniowa jest zadziwiająco niewiele plakatów wyborczych. Z rzadka można zobaczyć baner z wizerunkiem byłego prokuratora generalnego Alexandra Stoianoglo, którego poparli socjaliści, czy Vasile Tarleva, byłego premiera (2001-08), który niedawno wrócił do polityki po długiej nieobecności. Aktualna prezydent Maia Sandu apeluje na plakacie o głos w referendum. "Głosuj teraz, bo drugiej tury nie będzie" – wzywa Sandu.

W niedzielę odbędą się wybory prezydenckie, w których Sandu może - według sondaży - liczyć na zwycięstwo, chociaż możliwe, że nie w pierwszej turze. Głosowanie w referendum nazywane jest "historycznym wydarzeniem", ponieważ ma potwierdzić kurs kraju na zbliżenie z UE.

Chociaż większość Mołdawian popiera wejście do UE, a odkąd Rosja zaatakowała Ukrainę, otwarcie prorosyjska polityka przestała mieścić się w mołdawskim mainstreamie, siły zorientowane na Kreml nie przestały być aktywne, grając na prorosyjskich sentymentach, ale przede wszystkim sięgając po nielegalne działania.

Najbardziej "wprost" opowiada się za Moskwą nieobecny w kraju (skazany na więzienie) Ilan Sor. Według władz przetransferował on już nielegalnie do Mołdawii, w bezprecedensowej kampanii, miliony dolarów na werbowanie ludzi, kupowanie wyborców, prowokowanie "protestów", dezinformację, itd.

Dokładnej sumy nikt nie policzy, ale eksperci są zgodni co do jednego – są to sumy, jakich w mołdawskiej polityce dotąd nie było.

"Policja mówi o 100 mln dolarów wprowadzonych do Mołdawii, ale oczywiście te sumy są znacznie większe" – oznajmił w rozmowie z PAP analityk Watchdog.md Andrei Curararu. "Wszystkiego nie da się wykryć. Sor wywoził tysiące ludzi na "kongresy" do Moskwy, sponsorował 'pielgrzymki' dla duchownych prawosławnych, płaci za kampanie informacyjne i reklamowe, itd." – wymienił Curararu.

Niedawno opublikowany został klip wyborczy, w którym wystąpili najlepiej opłacani rosyjscy gwiazdorzy estrady – Filipp Kirkorow, Nikołaj Baskow i Stas Michajłow, będący ulubieńcami Kremla i zwolennikami wojny na Ukrainie.

Kirkorow i Baskow, ubrani w mołdawskie stroje ludowe, śpiewają po rumuńsku ważną dla Mołdawian piosenkę "Inima mea e Moldova" o tym, że "ich sercem jest Mołdawia". Tłem są malownicze mołdawskie pejzaże i zbudowany przez Sora park rozrywki Orheiland. Gdy mowa jest o UE, pojawiają się zdjęcia Ursuli von der Leyen z surowym wyrazem twarzy, kadry z parad gejowskich i protestów na europejskich ulicach czy fotografie migrantów szturmujących granicę UE.

"Potrzebna nam jest niepodległa Mołdawia. UE nie jest nam potrzebna. Głosujcie na 'nie'" – głosi napis pod zdjęciem łanów zboża i uśmiechniętej dziewczynki z wiankiem na głowie.

To tylko jeden z elementów kampanii Sora i można powiedzieć, że całkiem niewinny. Kosztował zapewne miliony, a krewni prawdziwych autorów symbolicznej dla Mołdawian piosenki zapowiedzieli już pozew za nielegalne wykorzystanie praw autorskich.

Według władz Sor oraz związani z nim ludzie prowadzą od miesięcy nielegalną kampanię werbowania ludzi do głosowania przeciwko referendum, a także – na wskazanego w ostatniej chwili przed wyborami kandydata w wyborach prezydenckich. Sor "kupuje głosy" przez sieć "aktywistów", a płaci pieniędzmi przesyłanymi do kraju nielegalnie. Policja sprawdza te schematy i wciąż odkrywa nowe – trasy prowadzą przez banki w Naddniestrzu, transakcje kryptowalutowe, a także działalność tzw. "mrówek".

"Na wycieczkę do Armenii lub Stambułu leci 100 starszych pań. Każda wraca z walizką, w której ma 9999 dolarów, ponieważ od 10 tys. konieczne jest zadeklarowanie waluty" – tłumaczył w rozmowie z PAP jeden z mołdawskich ekspertów. "Jeden taki wyjazd i do kraju wwożony jest prawie milion dolarów" – dodał.

Z Kiszyniowa Justyna Prus (PAP)

just/ szm/ mhr/