Wąsik o przesłuchaniu na "komisji wizowej": trzeba było mnie wezwać, żeby wygłosić pewne tezy

2024-05-14 15:06 aktualizacja: 2024-05-14, 17:01
Wezwany w charakterze świadka, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik, fot. PAP/Rafał Guz
Wezwany w charakterze świadka, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik, fot. PAP/Rafał Guz
Trzeba było mnie wezwać, żeby wygłosić pewne tezy; kiedy moja odpowiedź szła w innym kierunku, niż chciał tego przewodniczący Michał Szczerba, w brutalny sposób mi przerywał - powiedział b. wiceszef MSWiA i polityk PiS Maciej Wąsik po jego przesłuchaniu przed komisją śledczą ds. afery wizowej.

Były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji był przesłuchiwany we wtorek przed sejmową komisją śledczą ds. afery wizowej. Po przesłuchaniu polityk PiS odniósł się w rozmowie z dziennikarzami do przebiegu posiedzenia. "Trzeba było wezwać Wąsika, żeby wygłosić pewne tezy; pierwszy raz spotykam się z takim przesłuchaniem, że przesłuchujący mówi zdecydowanie więcej niż osoba przesłuchiwana" - stwierdził.

Ocenił, że sposób prowadzenia obrad komisji przez posła KO Michała Szczerbę jest "prymitywny i pałkarski". "Kiedy moja odpowiedź szła nie w tym kierunku, w którym on chciał, to przerywał w brutalny sposób. Także sposób traktowania posłów PiS jest skandaliczny, to jest po prostu brak kultury" - ocenił.

Odnosząc się do kwestii tzw. afery wizowej, Wąsik powtórzył, że "służby pod nadzorem Mariusza Kamińskiego (byłego szefa MSWiA) wykryły proceder sprzedawania polskich wiz i doprowadziły do tego, że winni staną przed wymiarem sprawiedliwości". Wąsik powtórzył również swoje słowa z komisji śledczej, że o sprawie dowiedział się dopiero, kiedy CBA weszło do MSZ.

"Zgodnie z moimi kompetencjami, moimi możliwościami, nie miałem dostępu do tego typu wiedzy" - oświadczył. Dodał też, że sprawa wykryta w 2023 r. przez służby miała "tysiąc raz mniejszy zasięg niż przedstawiał to Donald Tusk".

Na początku przesłuchania przed komisją Wąsik przedstawił się jako poseł i wręczył szefowi komisji Michałowi Szczerbie orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego ws. uchylenia postanowienia marszałka Sejmu o wygaśnięciu jego mandatu. Szczerba odpowiedział Wąsikowi, że nie figuruje na stronie Sejmu jako aktualny poseł.

Następnie Wąsik skorzystał z prawa do swobodnej wypowiedzi. Powiedział, że z pewnym zdziwieniem zanotował wezwanie na komisję i nie do końca rozumie powody wezwania, ponieważ sprawy wizowe nie były w zakresie jego obowiązków jako wiceszefa MSWiA.

Z posiedzenia wykluczony został poseł PiS Andrzej Śliwka. Doszło do tego po tym, gdy Szczerba chciał zadać pytanie Wąsikowi o system inwigilacyjny Pegasus. "To nieważne, która to jest komisja" - stwierdził Szczerba. "Nie no, nie żartujmy sobie, panie przewodniczący" - zaprotestował poseł Śliwka.

Po tej wypowiedzi Szczerba wykluczył posła PiS z posiedzenia. Wcześniej szef komisji upominał posłów PiS, zarzucając im, że zakłócają obrady.

Po południu we wtorek komisja przesłuchuje byłą minister rozwoju i technologii Jadwigę Emilewicz, która, jak mówił przewodniczący komisji Szczerba, była inicjatorka programu Poland.Business Harbour, który zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT, bez konieczności uzyskania pozwolenia na pracę. Pod koniec stycznia tego roku program został zawieszony.

Sejmowa komisja śledcza do spraw tzw. afery wizowej bada nadużycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce w okresie od 12 listopada 2019 r. do 20 listopada 2023 r. (PAP)

sma/