Prezydent Andrzej Duda zawetował w sobotę ustawę okołobudżetową na rok 2024. W uzasadnieniu wyjaśnił, że nie zgadza się na przeznaczenie zapisanych w ustawie 3 mld zł na "nielegalnie przejęte media publiczne".
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz poinformował w środę, że w związku z decyzją prezydenta o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych zadecydował o postawieniu w stan likwidacji spółek TVP, PR i PAP. Stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela – podano w komunikacie MKiDN.
Wiceminister Joanna Scheuring-Wielgus, pytana w Polsat News, czy Telewizja Polska nie poradziłaby sobie bez tych 3 mld zł, przypomniała, że pieniądze te wpisało Prawo i Sprawiedliwość.
"Z tego co pamiętam, był to pomysł szefa Rady Mediów Narodowych pana Czabańskiego, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość przez osiem lat, jak rządziło, co roku taką kroplówką finansową wspierało telewizję publiczną" – zaznaczyła.
"Jeżeli chodzi o nowy rząd, który jest w Polsce od dwóch tygodni, to wyraźnie powiedzieliśmy, że pieniądze na telewizję publiczną wstrzymujemy i zobaczymy po audycie organizacyjnym i finansowym, w jaki sposób telewizja funkcjonuje i wtedy będzie decyzja premiera i ministra finansów, czy te pieniądze powinny na telewizję publiczną po prostu być" – przekazała.
Zapytana o kondycję TVP, PR i PAP wskazała, że Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła raport kondycji telewizji publicznej. Dodała, że raport ten został zrobiony już wcześniej i jest już skierowane przez prezesa NIK zawiadomienie do prokuratury.
"Jest mnóstwo nieprawidłowości finansowych i organizacyjnych. Jeżeli mówimy o finansowych, to wiemy, że niebotyczne pieniądze były na przykład przeznaczane dla garstki osób pracujących w telewizji publicznej. Całe media publiczne to jest około 4 tys. osób, a mówimy o garstce osób, które dostawały niebotyczne wynagrodzenia za hejt, za nienawiść, za propagandę, za szkalowanie ludzi. To są te rzeczy, które musimy sprawdzić" – zaznaczyła wiceminister.
Dodała, że powstanie raport z audytu, a jego wyniki na pewno będą prezentowane.
Scheuring-Wielgus podkreśliła, że decyzja ministra Sienkiewicza jest decyzją o postawieniu spółek medialnych w stan likwidacji. "Wszystko nadal będzie funkcjonować. Decyzja pozwala nam na zrobienie audytu, reorganizację całej tej struktury" – wyjaśniła.
Oceniła, że "telewizja publiczna w końcu będzie publiczna dla wszystkich". "Ma być rzetelna, ma przedstawiać informacje, mówić prawdę, a nie manipulować" – zaznaczyła.
Wiceminister zwróciła również uwagę, że trzeba pamiętać o pracownikach i pracowniczkach spółek. Wskazała, że "to są osoby, które na co dzień zajmują się kwestiami, których nie widzimy, a które oglądamy".
"Teraz nie można o tych ludziach zapomnieć. Ci ludzie czują się niepewni w tej sytuacji, która jest i wydaję mi się, że ta decyzja ministra Sienkiewicza, która stawia telewizję publiczną w stan likwidacji też jasno definiuje, kto tymi ludźmi się zaopiekuje i będzie o nich dbał" – oceniła.
W środowym komunikacie ministra kultury i dziedzictwa narodowego, przekazanym na platformie X (dawniej Twitter), napisano: "w związku z decyzją Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych podjąłem decyzję o postawieniu w stan likwidacji spółek Telewizja Polska SA, Polskie Radio SA oraz Polskiej Agencji Prasowej SA. W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania".
"Stan likwidacji może być cofnięty w dowolnym momencie przez właściciela" – podkreślono w informacji podpisanej przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego. (PAP)
Autorka: Aleksandra Kiełczykowska
jos/