Wicepremier Kaczyński o nowym filmie Holland: ci, którzy robią takie filmy, są w gruncie rzeczy armią Putina

2023-09-22 14:39 aktualizacja: 2023-09-23, 08:14
Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Leszek Szymański
Jarosław Kaczyński, fot. PAP/Leszek Szymański
W filmie "Zielona granica" Agnieszka Holland daje wyraz nienawiści do własnej ojczyzny – ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Taką postawę należy z całą siłą potępić, zwłaszcza w sytuacji rosyjskiej agresji na Ukrainę i ataków hybrydowych na Polskę – zaznaczył.

Lider Prawa i Sprawiedliwości wyraził przekonanie, że film jest przygotowaniem do zburzenia ogrodzenia na polsko-białoruskiej granicy i do zgody na relokację uchodźców. Ci, którzy robią takie filmy, którzy je wspierają, którzy przyjmują je dobrze, są w gruncie rzeczy armią Putina – powiedział. Film ma charakter odrażający, obrzydliwy, to paszkwil, hańba – stwierdził również lider PiS.

Podczas oświadczenia w siedzibie partii prezes PiS mówił, że o filmie Holland trzeba mówić w różnych aspektach, a jednym z nich jest finansowanie produkcji.

"Film jest sfinansowany w niemałej mierze przez tych, którzy dzisiaj stanowią podstawę, główne siły opozycji, bo to i Warszawa, i Mazowsze rządzone przez PSL, z drugiej strony różne instytucje zewnętrzne, także związane z Komisją Europejską" - mówił Kaczyński.

W jego ocenie film jest "przygotowaniem do zburzenia ogrodzenia i do zgody na relokację". "Tak to trzeba odbierać na płaszczyźnie politycznej" – oświadczył.

Według Jarosława Kaczyńskiego film ma celu pokazanie sytuacji na granicy w ten sposób, "aby przekonać, przynajmniej niektórych, że obrona polskiej granicy to w gruncie rzeczy jedno wielkie przestępstwo".

Jednym z aspektów filmu jest też, jak mówił, ojkofobia. "Pani Holland daje jej wyraz zarówno w tym filmie, który ma charakter haniebny, odrażający, obrzydliwy, ale to jest także element bardzo wyraźnie występujący w jej wywiadach” – powiedział.

"Nienawiść do własnej ojczyzny, która jest charakterystyczna dla wielu osób w tym środowisku, jest czymś, co trzeba potępić i to z całą siłą, szczególnie w tej sytuacji, w której znajduje się Polska. Obok toczy się wojna, mamy też agresję w stosunku do Polski, wojnę hybrydową” – zaznaczył prezes PiS.

"Wpisywanie się w plany (Władimira) Putina i (Alaksandra) Łukaszenki to jest rzecz niebywała i trzeba ją potępić. Jeśli chodzi o wymiar moralny tej sytuacji, trzeba użyć słowa: hańba, hańba i jeszcze raz hańba" - powiedział Kaczyński.

Wskazał, że na film należy także patrzeć przez pryzmat sposobu ukazania osób pełniących, z narażeniem życia, służbę na granicy. Prezes PiS zwrócił uwagę, że strażnicy graniczni, funkcjonariusze policji, którzy strzegą granicy polsko-białoruskiej, zostali przedstawieni w sposób haniebny. "To jest odrażający, obrzydliwy paszkwil” – stwierdził.

"Ci, którzy robią takie filmy, którzy je wspierają, którzy przyjmują je dobrze, są w gruncie rzeczy armią Putina" - powiedział prezes PiS.

Prezes PiS ocenił, że "każdy, kto nie potępi tego wszystkiego, znajduje się po antypolskiej stronie”. "To jest strona tych, którzy chcą z naszego kraju zrobić kondominium naszych sąsiadów ze Wschodu i Zachodu, a Polaków zmienić z obywateli w ludność, podporządkowaną ludność” – wskazał.

"Jeśli ktoś chce to poprzeć, to będzie miał okazję w najbliższych wyborach. Ale ja wierzę, że ogromna większość Polaków tego nie chce i tego nie poprze, a ci, którzy w ten sposób postępują zostaną odpowiednio moralnie ocenieni” – powiedział Jarosław Kaczyński.

Film "Zielona Granica" miał swoją premierę 5 września podczas 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji i został uhonorowany Nagrodą Specjalną jury.

"Film opowiada o tym, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej. Przedstawia odpowiedzi polityków, sił zbrojnych, uchodźców, aktywistów i mieszkańców regionu na to wyzwanie. Zależało nam, by uchwycić ten temat w całej jego złożoności. Chcieliśmy również udzielić głosu tym, którzy są go pozbawieni" – powiedziała Agnieszka Holland podczas konferencji na festiwalu w Wenecji. "Nie chcieliśmy uprawiać propagandy sprawiedliwości. Zależało nam, by film odzwierciedlał, jak trudne są wybory, których dokonujemy" - mówiła. (PAP)

Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl

jos/