Wicepremier Kosiniak-Kamysz: musimy się przestawić na stan bezpośredniego zagrożenia [NASZE WIDEO]

2024-02-21 10:28 aktualizacja: 2024-02-21, 13:51
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, fot. PAP/Piotr Polak
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, fot. PAP/Piotr Polak
Musimy się przestawić na stan bezpośredniego zagrożenia; chodzi o przyspieszenie produkcji i inwestycje w firmy zbrojeniowe na terenie Europy - mówił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz pytany, czy w Polsce musimy przestawić się na gospodarkę wojenną.

We wtorek Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski mówił w TVN24, że europejska część NATO ma większe PKB niż Rosja. "Tylko nasze zdolności produkcyjne nie są jeszcze uruchomione. Rosja przeszła na gospodarkę wojenną, fabryki broni działają na 2-3 zmiany, a w Europie – ze szlachetnym wyjątkiem Norwegii – jesteśmy nadal w trybie pokoju. Potrzebna jest przynajmniej częściowa mobilizacja gospodarki" – powiedział.

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz był pytany w środę w programie wp.pl, czy w Polsce również musimy przestawić się na gospodarkę wojenną. "Musimy się przestawić na - ja bym to określał - stan bezpośredniego zagrożenia, czyli przyspieszenie produkcji, zwiększenie możliwości produkcji" - ocenił.

"Ja uważam, że bardzo ważną kwestią jest obudzenie przemysłu i przestawienie go na tryb bezpośredniego zagrożenia, a nie spokoju i pokoju, a więc tryb zbrojeniówki musi być w całej Europie przestawiony na produkcję amunicji, na produkcję komponentów i produkcję, która może być w każdej chwili przydatna, a na pewno jest bardzo potrzebna na Ukrainie. Rosja przestawia swoją gospodarkę na tryb wojenny" - mówił.

Pytany, co to oznacza w praktyce, szef MON powiedział, że on proponuje na poziomie europejskim np. przesunięcie środków z ambitnych celów z 2040 r. oraz z KPO, które się zdezaktualizowały, na politykę bezpieczeństwa i na inwestycję w firmy zbrojeniowe na terenie Europy.

"Dzisiaj powinniśmy powiedzieć: państwa mają różne cele, ale najważniejszym jest dofinansować zbrojenia. Ja bym wykorzystał środki z KPO" - oznajmił szef MON. Przyznał jednocześnie, że w tej sprawie toczy się dyskusja, jednak - jak ocenił - "młyny europejskie mielą wolno".

W kontekście został zapytany, czy komisarz ds. obronności to dobry ruch i czy Radosław Sikorski może być polskim kandydatem na to stanowisko jeśli taka funkcja powstanie.

Kosiniak-Kamysz przyznał, że sama szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen mówi o tym, że jest to rozważane.

"Komisarz do spraw obronności z kompetencjami, bo sam tytuł nic nie da. Jeżeli będzie miał kompetencje, budżet i będzie dysponował środkami, które można przeznaczyć na inwestycje, to jak najbardziej" - powiedział szef MON.

Dodał, że Radosław Sikorski ma "wszelkie papiery" do sprawowania tej funkcji i ma "gigantyczną rozpoznawalność i kontakty na całym świecie" i ogromne doświadczenie.

Szef MON został również zapytany o słowa Alaksandra Łukaszenki, który przekazał że jest przygotowywana prowokacja o wielkiej skali przeciwko cywilnym mieszkańcom Polski. Według niego, za tą operacją stoją amerykańskie i polskie służby specjalne, które mają zamiar obarczyć winą Mińsk i Moskwę.

Wicepremier zgodził się z opinią, że zazwyczaj, kiedy propaganda białoruska zarzuca tego typu rzeczy, oznacza to, że same coś planują. "Jest ogromna, wzmożona działalność w cyberprzestrzeni" - powiedział.

 

Autor: Daria Kania

sma/