O tym, że administracja prezydenta USA Joe Bidena dała zielone światło Ukrainie na wykorzystywanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji, poinformowały w niedzielę amerykańskie media, powołując się na swoje źródła we władzach.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał, że decyzja Bidena mogłaby być momentem przełomowym, gdyby zapadła wcześniej. W podobnych słowach w rozmowie z dziennikarzami skomentował ją również wiceszef MON Cezary Tomczyk.
"To bardzo dobra decyzja. Szkoda, że nie zapadła wcześniej" - ocenił. "Prawda jest taka, że jedyny język, który rozumie Putin, to język siły. Jedyne, co może w tej sprawie zrozumieć, to raczej rakiety, niż telefony do niego. Co do tego nie mamy najmniejszych wątpliwości" - podkreślił.
Wiceszef MON przypomniał, że wojna, która toczy się w Ukrainie, zagraża bezpieczeństwu Polski już od 1000 dni. "Zarówno nowy prezydent Rzeczypospolitej, jak i nowy prezydent amerykański, muszą zrobić wszystko, żeby tę wojnę zatrzymać i żeby wygrała Ukraina - bo to jest w interesie świata" - powiedział.
Tomczyk wyraził przy tym nadzieję, że nowa amerykańska administracja będzie wspierać decyzję obecnego prezydenta.(PAP)
sno/ mok/ grg/