Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji przekazał - w poniedziałek na antenie Polsat News - wyrazy wsparcia pilotowi policyjnego śmigłowca Black Hawk. "To doskonały pilot, który wielokrotnie ratował ludzki życie i mienie" - powiedział Maciej Wąsik. Wspomniał, że pilot uczestniczył w gaszeniu pożarów w Grecji i pomagał ratować ludzi po trzęsieniu ziemi w Turcji. Wiceminister stwierdził, że nic nie wie o tym, by pilot był wcześniej skazany za spowodowanie wypadku.
W niedzielę, 20 sierpnia, podczas uroczystości z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą koło Ciechanowa (Mazowsze) śmigłowiec Black Hawk, za sterami którego siedział wspomniany prze Wąsika funkcjonariusz, zerwał linię energetyczną.
"Wszystkie okoliczności tego incydentu zostaną wyjaśnione" - zadeklarował wiceminister. Zaapelował jednocześnie, by nie ferować wyroków, zanim stosowne służby nie poczynią ustaleń.
Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie wszczęła już śledztwo, które ma być prowadzone pod kątem sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Okoliczności incydentu lotniczego wyjaśnia też policja. Z polecenia Komendanta Głównego Policji czynności w sprawie incydentu lotniczego prowadzi też Biuro Kontroli KGP. Sprawą zajmuje się również Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
Wiceminister przyznał, że pomógł wójtowi w sprowadzeniu Black Hawk'a na uroczystość. "Zrobiłem to, choć nie jest to samorządowiec z mojej opcji politycznej. I zrobię to, jeśli będę miał taką możliwość w przyszłym roku, bo chcemy pomagać samorządom w organizowaniu uroczystości patriotycznych" - zaznaczył.
Maciej Wąsik dodał, że on sam na uroczystość przyjechał samochodem i nim odjechał, zanim śmigłowiec wzbił się w powietrze - nie był więc świadkiem zdarzenia.
Wiceszef MSWiA w rozmowie odniósł się też do publikacji Washington Post o rozbiciu przez polskie służby grupy rosyjskich najemników, która chciała wykolejać pociągi na trasie do Ukrainy. Jego zdaniem, gdy ABW rozbiła siatkę, do uskutecznienia takich sabotaży było dalej niż bliżej, ale "w tym kierunku to zmierzało".
Powiedział też, że podległe mu służby monitorują też poczynania wagnerowców na Białorusi. Według polskiego MSWiA jest ich tam 3,5 do 5 tys. Przyznał, że rozważane jest zamknięcie wszystkich przejść granicznych z Białorusią.
"Jeśli zobaczymy jakiekolwiek działania agresywne ze strony Białorusi, ze strony grupy Wagnera, myślę, że trzeba będzie to zrobić" - powiedział.(PAP)
Autorka: Luiza Łuniewska
sma/