Wiceszef MSZ: Polska odzyskała zaufanie Unii 

2024-02-29 15:43 aktualizacja: 2024-02-29, 18:59
Wiceszef MSZ Andrzej Szejna Fot. PAP/Kalbar
Wiceszef MSZ Andrzej Szejna Fot. PAP/Kalbar
Decyzja KE otwierająca drogę do wypłaty Polsce części środków w ramach KPO to znak, że polska dyplomacja, rząd premiera Tuska i Koalicji 15 października odzyskali zaufanie UE do naszego kraju - powiedział PAP wiceszef MSZ Andrzej Szejna. Ocenił, że decyzja KE przełoży się korzystnie na wzrost gospodarczy.

Czwartkowa decyzja KE o wstępnej pozytywnej ocenie pierwszego polskiego wniosku o płatności z Funduszu Odbudowy otwiera drogę do wypłaty Polsce 6,3 mld euro w ramach KPO. Według KE 6,3 mld euro to 10,5 proc. środków polskiego Krajowego Planu Odbudowy. KE uznała, że Polska spełniła tzw. kamienie milowe, m.in. dotyczące niezależności systemu sądowniczego, co umożliwia wypłatę środków w ramach pierwszego wniosku o płatność. W kolejnym kroku decyzja o przekazaniu środków Polsce będzie musiała zostać zaakceptowana przez państwa członkowskie.

Polska spełniła też warunki niezbędne do odblokowania funduszy z budżetu unijnego na lata 2021–2027. Rzecznik Komisji Europejskiej Stefan De Keersmaecker poinformował w czwartek, że chodzi o warunki dotyczące Karty Praw Podstawowych, co umożliwi Polsce dostęp do 76,5 mld euro z budżetu UE.

"Dzisiejszy komunikat oznacza, że polska dyplomacja, polski rząd premiera Tuska i Koalicji 15 października odzyskali zaufanie UE do Polski i można powiedzieć: idziemy dalej" - powiedział  Szejna w rozmowie z PAP.

Podkreślił, że ogłoszona w czwartek decyzja była już sygnalizowana wcześniej podczas pobytu szefowej KE Ursuli von der Leyen w Warszawie i jej wspólnej konferencji z premierem Donaldem Tuskiem. Ta decyzja się dzisiaj materializuje - zaznaczył.

"Stało się tak, dlatego że kamienie milowe są sukcesywnie przez Polskę wypełniane, szczególnie kwestie związane z praworządnością, co jest w dużej mierze zasługą ciężkiej pracy szefa Ministerstwa Sprawiedliwości Adama Bodnara i zespołu ds. naprawiania praworządności oraz generalnie całej administracji rządowej, która zyskała zaufanie do Polski. Liczą się też usilne starania ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego oraz premiera Donalda Tuska" - zaznaczył minister.

"Dzisiejsze wiadomości są dla nas bardzo ważne. Są zasługą obecnego rządu, który stara się być efektywny, a nie efektowny politycznie jak poprzedni" - ocenił Szejna. Jak dodał, nowy rząd skutecznie "+dowozi+ pieniądze dla Polek i Polaków". "Na te środki samorządy, szpitale, firmy polskie czekają. To też będzie miało wpływ gospodarczy, bo jak szacuje ministerstwo finansów może to zwiększyć inwestycje i dać pewien ożywczy impuls dla polskiej gospodarki, co z kolei wpłynie na spadek bezrobocia" - podkreślił Szejna.

Wiceszef MSZ zaznaczył, że informacje z KE są "bardzo pozytywne" i mogą przełożyć się na 3-3,5 proc. wzrostu gospodarczego. "Mamy spadającą inflację i będziemy mieli wzrastające zatrudnienie. Tak oceniam wpływ również tych decyzji, o których mowa i zapowiedź dopływu dodatkowych środków europejskich do Polski" - zaznaczyła

Szejna, pytany o to, czy Polska zdąży wykorzystać unijne środki podkreślił, że będzie to wyzwaniem i dla samorządów, przedsiębiorców, i dla całej administracji rządowej.

"Przez opieszałość i destrukcyjną politykę rządu PiS straciliśmy 2-3 lata - a to bardzo dużo. Niestety nie wszystkie rzeczy uda się nadrobić. Jeśli jednak wszystkie te projekty, które są przygotowane, puścimy w ruch, to można negocjować z Komisją Europejską przedłużenie czasu wykorzystania unijnych środków. To daje się zrobić, bo Komisja, która ma zaufanie do danego rządu, nie będzie w żaden sposób przeszkadzała, tylko zapewniała spokojną realizację planów gospodarczych Polski" - zaznaczył Szejna.

Wskazał, że objęcie przez Polskę 1 stycznia 2025 r. przewodnictwa w UE jest "dodatkowym wzmocnieniem naszych argumentów".

To, czy uda się wykorzystać te pieniądze, podkreślił Szejna, zależy w dużej mierze od podmiotów i instytucji, które zarządzają danymi projektami. "Będzie oczywiście trzeba zrobić bardzo szybki screening, co już zresztą rozpoczęliśmy, bo jeśli inicjatorzy pewnych przedsięwzięć w ramach KPO stwierdzą, że ich realizacja w takim czasie jest dla nich trudna, to będziemy próbowali modyfikować plany. Będziemy pomagać w tym, by jak najwięcej inwestycji, które zostały zaplanowane, były zrealizowane" - zadeklarował.

Zaznaczył, że jeśli jednak ocena będzie taka, że jakiejś inwestycji definitywnie nie uda się przeprowadzić, to rząd będzie się starał "przekierować" środki do innych celów. "Moim zdaniem da się to zrobić. Będziemy zabiegać o uelastycznienie tego procesu. Jesteśmy największym krajem Europy Środkowo-Wschodniej i od naszego rozwoju zależy ogólny rozwój gospodarczy całej UE, zatem wszyscy będą zainteresowani tym, by nam pomagać" - podkreślił wiceminister SZ.

Ocenił, że "można nieraz podjąć szybko pewne decyzje, jeśli partnerowi się ufa".

(PAP)

autorka: Wiktoria Nicałek

mar/