Wielki pożar w rejonie Los Angeles. Ewakuowano już prawie 100 tys. osób. "Wsiadajcie do samochodów i wyjeżdżajcie"

2025-01-08 15:17 aktualizacja: 2025-01-09, 06:59
Ogień w trzech rejonach Los Angeles rozprzestrzenia się "niewiarygodnie szybko" - powiedział w środę stacji NBC kalifornijski strażak, doradzając, by zagrożeni pożarem, który wybuchł we wtorek wieczorem, jak najszybciej opuścili niebezpieczne miejsca. Prawie 100 tys. mieszkańców objęto nakazem ewakuacji.

W razie zagrożenia "wsiadajcie do samochodów i wyjeżdżajcie. Pożar przemieszcza się niewiarygodnie szybko, może odciąć wam drogę nim się zorientujecie" - powiedział Robert Foxworthy.

Pożar pustoszy dzielnicę celebrytów Pacific Palisades, dwa inne pożary objęły Sylmar i pobliską Altadenę.

Jedna z mieszkanek Los Angeles Sheriece Wallace nie zdawała sobie sprawy, że pożar ogarnia już jej sąsiedztwo, dopóki nie zadzwoniła do niej siostra, a zadzwoniła w momencie, gdy helikopter zrzucił nad jej domem wodę. "Uznałam, że pada deszcz" - powiedziała Wallace. "Nie, nie pada. Przed twoim domem jest pożar. Musisz uciekać" - nakazała jej siostra.

W rejonie Los Angeles od wtorku płoną trzy oddzielne pożary, podsycane porywami wiatru. Strażaków przebywających na urlopach i odbierających dni wolne wezwano do zgłoszenia gotowości do powrotu do pracy.

Nocą, gdy ewakuowali się mieszkańcy jednej z dzielnic, na ulicy Palisades Drive powstał korek. Wokół ludzi, którzy tkwili w samochodach padał popiół. Niespodziewanie ogień przeskoczył z jednej strony drogi na drugą. "Ludzie wysiadali z samochodów z psami, dziećmi i torbami, płakali i krzyczeli" - opisała scenę jedna z mieszkanek. Porzucone pojazdy zostały później zepchnięte na pobocze przez buldożer, torujący przejazd strażakom.

Burmistrzyni Karen Bass uprzedziła przez swoje media społecznościowe, że warunki pogodowe prawdopodobnie się pogorszą - przekazała stacja CNN. "Wiatr się wzmaga" - ostrzegła Bass. "Zwracajcie uwagę na alerty pogodowe".

Ariel Cohen, meteorolog kierujący Narodową Służbą Meteorologiczną w Los Angeles, opisał trzy pożary szalejące w hrabstwie jako "jedną z najgorszych sytuacji, jakie kiedykolwiek widzieliśmy". W rozmowie z CNN Cohen wyjaśnił, że nałożyło się na siebie wiele "niestabilnych" czynników, w tym susza oraz "jedne z najbardziej ekstremalnych, niszczycielskich i zagrażających życiu burz wiatrowych, jakie dotknęły ten obszar".

Kalifornijskie stowarzyszenie pożarnicze ostrzegło, by gapie nie próbowali zbliżać się do obszarów ogarniętych ogniem. "Nie wybierajcie się na zwiedzanie. Dym jest jak trująca zupa. Płoną nie tylko krzaki, płoną domy zawierające plastiki. Wdychanie ich jest niebezpieczne" - ostrzegł przewodniczący stowarzyszenia, Brian Rice.

W walce z bezprecedensowym pożarem uczestniczy co najmniej 1,4 tys. strażaków - powiadomił gubernator Kalifornii Gavin Newsom.

Biuro stanowego prokuratora przypomniało kupcom, że spekulacyjne podnoszenie cen na podstawowe artykuły w trakcie ogłoszonego stanu wyjątkowego jest przestępstwem. Urząd prokuratora za nadmierne uważa podwyżki o ponad 10 proc. "Jeżeli zobaczycie takie ceny albo padliście ofiarą sprzedawców, zachęcamy do natychmiastowego złożenia w naszym biurze skargi"- przekazał urząd. Winnym grozić może kara od grzywny, sięgającej 10 tys. USD, do roku więzienia.

Bez prądu pozostaje prawie 300 tys. odbiorców energii elektrycznej w południowej Kalifornii. Odwołano zajęcia w 19 szkołach. (PAP)

os/ mal/ sma/