Kolektyw Analityczny Res Futura, który zajmuje się komercyjnymi badaniami opinii w sieci w piątek opublikował wynik analizy odbioru przez internautów akcji posła Ryszarda Petru (Polska2050-TD), który we wtorek w Wigilię pracował w jednym z warszawskich dyskontów Biedronki. Analizie poddano ok. 15 tys. wzmianek, komentarzy i interakcji w mediach społecznościowych i portalach internetowych. Łączny zasięg akcji Petru w sieci wyniósł 45 mln i był to najczęściej komentowany w internecie temat podczas tegorocznej Wigilii.
Fedorowicz w rozmowie z PAP ocenił, choć akcja miała potencjał PR-owy i wizerunkowy, to jednak, co się rzadko zdarza, została odebrana "miażdżąco negatywnie".
Według badania opinie w sieci na temat Petru były w 90 proc. negatywne, a krytyczne komentarze w większości "podważały autentyczność działań" (50 proc.), zawierały "zarzut wspierania pracy w Wigilię, co stoi w sprzeczności z postulowanymi wartościami rodzinnymi" (30 proc.), bądź wspominały wcześniejsze kontrowersje wokół polityka, jak wypowiedzi dotyczące "święta 6 króli", czy "wyjazd na Maderę".
Z kolei 8 proc. komentarzy miało neutralny wydźwięk i zawierało opis przebiegu akcji i faktów technicznych bez emocjonalnej oceny, a jedynie 2 proc. zawierało "śladowe docenienie nietypowego gestu polityka, choć z zastrzeżeniami co do jego wykonania".
Kluczowe osie krytyki wobec Petru dotyczyły braku autentyczności i odebrania akcji jako ruch PR-owy, który nie miał na celu realnej pomocy, lecz poprawę wizerunku polityka. Zawierały również zarzut, że kilkugodzinna praca w Wigilię nie odzwierciedla rzeczywistych wyzwań pracowników handlu. Komentujący zarzucali też Petru wspieranie systemu, w którym praca w dni świąteczne jest akceptowana, co stoi w sprzeczności z walką o prawa pracownicze.
"Akcja wskazała, że polityk tak naprawdę nie rozumie kompletnie oczekiwań ludzi, użytkowników internetu i zostało to wszystko zrozumiane trochę opatrznie, jakby się z nich nabijał. Można zaryzykować wręcz określenie, że wyśmiewa i stąd ten negatywny odbiór" - powiedział Fedorowicz.
Jego zdaniem w mediach społecznościowych w Polsce tematy zarobkowe i gospodarcze bardzo mocno polaryzują użytkowników. Jednocześnie każda próba naśladowania przez polityków, niezależnie jakiej opcji, bycia tzw. normalnymi ludźmi - spala na panewce.
"Nie akceptujemy tej formy polityki, raczej oczekujemy od polityka rozwiązań, a nie symulowania życia obywateli. Tak to zostało odebrane, jako pewnego rodzaju symulacja i jest to problemem" - ocenił.
Jednocześnie badanie wykazało, że odbiór Biedronki przez użytkowników sieci w 75 proc. był negatywny. W tym przypadku krytyka skupiła się głównie na "trudnych warunkach pracy w sieci, które akcja Petru miała według komentujących zatuszować", "związkach sieci z portugalskim kapitałem, co niektórzy ocenili jako brak wsparcia dla polskiego handlu" (25 proc.) oraz w 10 proc. z brakiem realnych korzyści dla pracowników w wyniku akcji.
Neutralna ocena w przypadku Biedronki wyniosła 15 proc. i skupiała się na technicznych aspektach współpracy z Petru. Pozytywny odbiór akcji w stosunku do Biedronki wyniósł 10 proc., a w komentarzach wskazywano, że "inicjatywa może zwrócić uwagę na problemy sektora handlu, choć bez realnych zmian".
Fedorowicz podkreślił, że sieć Biedronka, mimo współpracy z politykiem, znalazła się w ogniu krytyki za swoje dotychczasowe praktyki względem pracowników, co przesłoniło potencjalne pozytywne aspekty akcji. W jego ocenie akcja pokazuje, że kolaboracje biznesu z polityką nie są dobre dla tego pierwszego i dane wskazują, że "Biedronka straciła na tej akcji".
"Mimo dużego zasięgu i bardzo wysokiego AVE, czyli ekwiwalentu reklamowego, na poziomie pewnie 1 mln zł, to na samym końcu ten sentyment jest też niekorzystny dla Biedronki i uwypukla bardziej jej problemy w bieżącej relacji z pracownikami, niż tak naprawdę przysparza sympatii. Jest to przestroga, żeby nie mieszać biznesu z polityką" - podkreślił Fedorowicz.
Petru jest przeciwnikiem ustanowienia Wigilii świąt Bożego Narodzenia dniem wolnym od pracy. W ostatnim czasie, kiedy w Polsce trwała debata nad zgłoszonym przez Lewicę projektem ustawy w tej sprawie, Petru zapowiedział, że zamierza spędzić tegoroczną Wigilię w pracy. I to nie w Sejmie, a przy sklepowej kasie.
Pod koniec listopada Sejm uchwalił ustawę o wolnej Wigilii - czyli nowelizację ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę i święta, której projekt złożyła Lewica. Jednak w wersji ostatecznej, która zyskała poparcie całej koalicji rządzącej, zakłada ona, że 24 grudnia będzie dniem wolnym od pracy dopiero od 2025 r.(PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk
amk/ godl/ mow/ ał/