Wizyta prezydenta i premiera u Joe Bidena. Szef BBN o marcowej delegacji

2024-02-16 11:41 aktualizacja: 2024-02-16, 15:39
Prezydent RP Andrzej Duda oraz szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, fot. PAP/Leszek Szymański
Prezydent RP Andrzej Duda oraz szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, fot. PAP/Leszek Szymański
Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska w Białym Domu będzie komunikatem skierowanym na zewnątrz, że: niezależnie, kto w Polsce będzie rządził, sojusz z USA nie ulegnie osłabieniu, a linia wsparcia dla naszych sojuszników ze wschodniej flanki będzie utrzymana - podkreślił szef BBN Jacek Siewiera.

W czwartek rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre poinformowała, że 12 marca prezydent USA przyjmie na wspólnym spotkaniu polskiego prezydenta i premiera. Jak dodała, "przywódcy potwierdzą niezachwiane poparcie dla obrony Ukrainy" przed rosyjską agresją.

O to, z jakim przesłaniem Andrzej Duda poleci do Białego Domu, został zapytany w programie "Didaskalia" szef BBN. "Pewne rozmowy dotyczące tej wizyty trwały już od dobrych kilku tygodni" - powiedział Siewiera.

Przypomniał, że odbędzie się ona w 25. rocznicę przystąpienia Polski do NATO i również na pierwszym dla Polski szczycie w 1999 r., ówcześni prezydent i premier wspólnie uczestniczyli w obradach. Według szefa BBN, jest to "symboliczne podkreślenie pewnej ciągłości państwa, (...) nierozerwalności historii państwa polskiego po 1989 r. (...), nienaruszalności również tego połączenia pomiędzy Sojuszem a Rzeczpospolitą".

Siewiera podkreślił, że "niewątpliwie", z jego punktu widzenia, wizyta będzie miała "niezwykle istotny charakter komunikatu na zewnątrz, skierowanego do naszych sąsiadów na wschodzie".

"Jest to komunikat, który, tak jak podkreślał prezydent, jednoznacznie mówi: nieważne, kto tu będzie nad Wisłą rządził. Polska swojej polityki nie zmieni, Sojusz ze Stanami Zjednoczonymi nie ulegnie osłabieniu, a linia wsparcia dla naszych sojuszników ze wschodniej flanki będzie utrzymana".

Pytany, czy również wybiera się do USA, szef BBN powiedział, że "tak, jeśli tylko pan prezydent przewiduje mnie w delegacji".

Dopytywany, w jaki sposób poprawia się polskie bezpieczeństwo podczas takich wizyt, Siewiera odparł, że "taka wizyta to tylko "wisienka na torcie", zwieńczenie (...) pewna symbolika bardzo często uzgodnień, ustaleń i wypracowywanych stanowisk w wielu obszarach przez wiele miesięcy".

"W trakcie takich wizyt konsumuje się niejednokrotnie godziny rozmów ze swoimi odpowiednikami (...), spotkań, uzgodnień i niewątpliwie tych tematów dzisiaj jest całe spektrum" - dodał. "To kwestia gotowych wartości, które możemy dostarczyć na szczycie w Waszyngtonie (...), zarówno w kontekście wojny na Ukrainie i przyszłości Ukrainy jako państwa na drodze do Sojuszu Północnoatlantyckiego (...). Tego, w jaki sposób świat, na poziomie politycznym, również gotowości wojskowej, odpowie na zmieniającą się rzeczywistość technologiczną".

Do informacji o spotkaniu odniósł się w czwartek we wpisie na platformie X prezydent Duda. "Wspólna wizyta prezydenta i premiera w Waszyngtonie w rocznicę wejścia Polski do NATO pokazuje, że sojusz polsko-amerykański jest i będzie silny bez względu na to, kto rządzi w obu krajach" - napisał.

Spotkanie obu liderów z prezydentem USA zbiegnie się z 25. rocznicą przystąpienia Polski do NATO. Biały Dom zapowiedział, że na spotkaniu przywódcy USA i Polski wspólnie skonsultują się przed lipcowym szczytem NATO w Waszyngtonie. (PAP)

sma/