Władysław Kosiniak-Kamysz o decyzji prezydenta ws. budżetu: niepodpisanie tego byłoby nierozsądne

2024-02-01 08:19 aktualizacja: 2024-02-01, 11:59
Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Piotr Nowak
Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Piotr Nowak
Nie miałem wątpliwości, że na koniec drogi musi być akceptacja budżetu, niepodpisanie budżetu byłoby nierozsądne - powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy ws. ustawy budżetowej.

W środę po południu Kancelaria Prezydenta poinformowała, że prezydent Duda podpisał ustawę budżetową na 2024 rok, a także ustawę okołobudżetową i nowelę ustawy o szkolnictwie wyższym.

"Z uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia ww. ustaw tj. brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, Prezydent zdecydował o skierowaniu powyższych ustaw, w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, celem zbadania ich zgodności z Konstytucją" - przekazała KPRP.

"Nie miałem wątpliwości, że na koniec drogi musi być akceptacja budżetu" - Kosiniak-Kamysz w TVP Info. Przekonywał ponadto, że to bardzo dobry budżet, skonstruowany w dużej mierze dla obywateli, aby były podwyżki. "Nie podpisanie tego byłoby nierozsądne" - ocenił wicepremier.

Dopytywany czy zapowiedzi premiera Donalda Tuska, który groził, że jeśli budżet nie zostanie podpisany, to będą wcześniejsze wybory, były blefem, Kosiniak-Kamysz powiedział: "Zawsze jesteśmy gotowi (do wyborów)".

Decyzję o skierowaniu przyjętych 16 stycznia ustaw do TK prezydent Duda uzasadnił brakiem możliwości wzięcia udziału w pracach nad nimi przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. 20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej z 2007 r. Dzień później marszałek Sejmu wydał postanowienie o wygaśnięciu mandatów obu posłów PiS.

Kamiński i Wąsik zostali 9 stycznia zatrzymani, gdy przebywali w Pałacu Prezydenckim na zaproszenie prezydenta Dudy. Prezydent utrzymywał, że obaj politycy zostali przez niego skutecznie ułaskawieni w 2015 roku. Mimo to, policja aresztowała obu i przetransportowała do zakładów karnych, gdzie przebywali m.in. podczas posiedzenia Sejmu 16 stycznia.

Prezydent Duda podjął decyzję o ponownym przeprowadzeniu procedury ułaskawiającej wobec obu skazanych; opuścili oni zakłady karne we wtorek 23 stycznia. Obaj politycy twierdzą, że wciąż są posłami; podobnego zdania jest także klub PiS, przeciwnego zaś marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Przed zatrzymaniem Kamiński i Wąsik odwołali się od postanowień marszałka Hołowni o wygaśnięciu ich mandatów. Marszałek Sejmu skierował te odwołania do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.

Wyznaczony do sprawy odwołania Wąsika w Izbie Pracy sędzia wydał jednak postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która uchyliła postanowienie marszałka o wygaśnięciu mandatu Wąsika. Dzień później izba ta uchyliła postanowienie o wygaśnięciu mandatu Kamińskiego. Było to możliwe, bo obaj politycy, niezależnie od ich odwołań wniesionych do Izby Pracy za pośrednictwem marszałka, skierowali odwołania także bezpośrednio do Izby Kontroli.

Z kolei Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, w której pozostało odwołanie Kamińskiego skierowane tam przez marszałka Sejmu, 10 stycznia nie uwzględniła go.(PAP)

autor: Rafał Białkowski

jc/