Jak poinformowała we wtorek wieczorem gubernator Dolnej Austrii Johanny Mikl-Leitner, sytuacja powodziowa w regionie zaczęła się poprawiać, ale nadal pozostaje trudna. Z kolei deputowany do lokalnego parlamentu Stephan Pernkopf podkreślił, że w wielu miejscach prowadzone są działania ratunkowe i porządkowe. "Cały czas trwa zabezpieczanie terenu, ratujemy ludzi, pompujemy wodę. Tam, gdzie to możliwe, wspólnie sprzątamy. Od jutra (środa) będą wypłacane odszkodowania z funduszu klęsk żywiołowych" – poinformował Pernkopf.
Do tej pory w Dolnej Austrii w walce z powodzią brało udział 33 600 ratowników, w tym 800 żołnierzy sił zbrojnych. W sumie ewakuowano około 2400 osób z 2000 nieruchomości. W 76 przypadkach konieczne było użycie śmigłowca. Nadal odcięte od świata pozostają 24 miejscowości. Obecnie większość działań skupia się w regionach Tullnerfeld i Pielachtal.
We wtorek wieczorem władze Dolnej Austrii jednocześnie zdecydowały o przyznaniu 75 mln euro pomocy nadzwyczajnej. "Nie zawiedziemy ludzi" – podkreśliła gubernator Dolnej Austrii w St. Pölten po posiedzeniu rządu krajowego. Władze będą wypłacać zapomogi w wysokości do 20 proc. uznanej całkowitej kwoty szkody. W trudnych przypadkach pomoc może wynieść do 50 proc. Według Mikl-Leitner.
Tymczasem władze Wiednia przywracają normalne funkcjonowanie miasta. Od środy ponownie kursują zawieszone wcześniej linie metra. Szczególnie trudna była sytuacja na placu budowy linii U2 przy Pilgramgasse. W niedzielę Dunaj przerwał wał przeciwpowodziowy obok placu budowy. Woda w tym miejscu sięgała dziesięciu metrów, ale została już wypompowana.
W związku z intensywnymi opadami śniegu w Alpach nadal obowiązuje stan zagrożenia lawinowego. We wtorek po południu w Huettschlag w Salzburgu zeszła lawina, która porwała trzy sześć osób, z czego trzy zostały zasypane przez zwały śniegu. Jak podało pogotowie ratunkowe w Salzburgu – wszystkich udało się uratować, ale jedna osoba odniosła ciężkie obrażenia. Służby ratownictwa górskiego w Salzburgu apelują o ostrożność, zwracając uwagę, że silny wiatr wywiał część świeżego śniegu, który nie ma połączenia z gruntem, co dodatkowo zwiększa zagrożenie lawinowe.
Tomasz Dawid Jędruchów (PAP)
tdj/san/kgr/