Magi, który jest też komendantem straży granicznej, zapewnił, że równolegle z budową 15 stacji monitorujących trwa budowa systemów monitorowania rzeki Narwy.
"Mamy pieniądze na stanowiska monitorujące, ale wciąż szukamy możliwości i środków na sfinansowanie sprzętu monitorującego" - dodał. Zasugerował różne fundusze UE, z których poszukiwane są pieniądze, a także wsparcie ze strony Stanów Zjednoczonych. Urzędnik podkreślił, że sfinalizowanie budowy granicznych umocnień wymaga obecnie dodatkowych 55 mln euro.
"Granica będzie w 100 proc. objęta nadzorem technicznym, będziemy mogli dostrzec nisko latające obiekty, w tym drony" - powiedział Magi. Dodał, że budowę umocnień przyspieszono ze względu na zagrożenie ze strony reżimu białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki, który wykorzystywał już imigrantów do wywierania presji na swoich sąsiadów.
Granica estońsko-rosyjska rozciąga się na długości 333,7 km, w tym 207,5 km na lądzie i na rzekach oraz 126,2 km wzdłuż trzech połączonych ze sobą jezior. Znajduje się na niej siedem przejść granicznych: piesze, samochodowe i dwa przejścia kolejowe.
W Estonii pomysł budowy płotu i modernizacji infrastruktury na granicy z Rosją ogłoszono w 2018 roku, a pracę rozpoczęto w roku 2021 - po wybuchu kryzysu migracyjnego na granicy białorusko-unijnej. Od tego momentu trwa budowa płotu mającego objąć całą granicę lądową z Rosją.
Z Tallina Jakub Bawołek (PAP)
kno/