W krótkim czasie podczas ulew i burz w Emilii-Romanii spadło tyle deszczu, ile notuje się przez cały miesiąc. Prognozowane są dalsze intensywne opady. Rezultatem już są lokalne podtopienia i wielki strach przed nadejściem nowego kataklizmu na obszarach, które podnoszą się po zeszłorocznym żywiole. Wprowadzony został najwyższy, czerwony stopień alertu, a władze regionalne ostrzegają: sytuacja meteorologiczna pogarsza się.
W miejscowości Modigliana koło Forli "rzeka eksplodowała" - tak sytuację opisał burmistrz Jader Dardi dodając, że istnieje ryzyko, iż sytuacja będzie gorsza niż przed ponad rokiem, gdy przez miasteczko przeszło kilka fal powodziowych.
Także w innych okolicznych gminach zalane zostały drogi, a pomocy mieszkańcom udzielają ratownicy na pontonach.
W czwartek w większości prowincji w regionie szkoły będą zamknięte.
W stan mobilizacji postawiona została Obrona Cywilna. W niektórych miejscowościach rozpoczęto ewakuację mieszkańców z powodu ryzyka powodzi.
Domy musieli opuścić mieszkańcy Castel Bolognese, a także Faenzy, która została zalana przed rokiem. Wzdłuż strumienia Marzeno wzniesiono w pośpiechu mur z cementowych bloków, by zatrzymać występującą z brzegów wodę. Burmistrz Faenzy Massimo Isola zaapelował do mieszkańców, by weszli, o ile to możliwe, na wyższe kondygnacje budynków.
Koło Rawenny w akcji ratowania ludzi uczestniczyły śmigłowce.
Fala niepogody ma utrzymać się na znacznym obszarze Włoch, a alert pogodowy ogłoszono dla 12 z 20 regionów. (PAP)
ws/ zm/