Nowicki musiał oddać w eliminacjach tylko dwa rzuty. W drugiej próbie osiągnął 79,00 i przekroczył odległość kwalifikacyjną. Pewnie wygrał eliminacje w swojej grupie.
"Start w Rzymie to dla mnie trening przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu. Chcę sprawdzić, na jakim etapie przygotowań jestem. Na igrzyska szykuję pik formy. Mam nadzieję, że wszystko się uda. Pierwsze zadanie póki do wykonane - uzyskałem duże Q kwalifikacyjne i zobaczymy, jak jutro wyjdzie finał" - powiedział Nowicki.
Analizując swoje rzuty w eliminacjach powiedział, że w pierwszej próbie odczuł "kruszenie się nowego koła, bo beton został przed ME świeżo wylany".
"Musiałem prawym butem zebrać trochę pyłu z boku koła, bo ja zawsze zaczynam od zewnętrznej. Pył został na podeszwie i noga się poślizgnęła. Dlatego ten rzut był tylko 'wykręcony', bo młot mi uciekł. Nie chciałem go zupełnie wypuszczać, bo nie wiedziałem, jak daleko to poleci. Pewnie i te niespełna 77 metrów by starczyło, ale w drugiej kolejce poprawiłem na 79" - opisał eliminacje.
Nowicki chwalił zarówno Stadio Olimpico, jak i stadion rozgrzewkowy, który w jego ocenie jest "niespotykany".
"Nie spotkałem się na świecie z tak pięknym stadionem rozgrzewkowym. Oby takich więcej w innych krajach. Tam są posągi atletów, herosów. Coś pięknego. To trzeba było zobaczyć na własne oczy" - powiedział wyraźnie poruszony Nowicki.
Paweł Fajdek uzyskał 75,17 w eliminacjach i również awansował do finału. Nie udało sie to Marcinowi Wrotyńskiemu i Dawidowi Piłatowi, którzy startowali w drugiej grupie.
"Jestem przekonany, że 75,17 wystarczy do awansu. Koło jest tępe, więc w finale będzie decydowała technika. Jestem dobrej myśli i będę walczył o medal" - przyznał Fajdek jeszcze przed zakończeniem eliminacji.
Z Rzymu - Tomasz Więcławski (PAP)
kgr/