Wybory prezydenckie na Słowacji odbędą się 23 marca
Przewodniczący parlamentu Słowacji Peter Pellegrini ogłosił w poniedziałek, że wybory prezydenckie w tym kraju odbędą się 23 marca 2024 r. Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma ponad połowy głosów, druga tura wyborów odbędzie się 6 kwietnia 2024 r. Pellegrini ma w przyszłym tygodniu ogłosić, czy sam będzie kandydować na urząd głowy państwa.

Pięcioletnia kadencja obecnej prezydent Zuzany Czaputovej zakończy się w połowie czerwca. Czaputova już w ubiegłym roku ogłosiła, że nie będzie ubiegać się o reelekcję.
Największe szanse na prezydenturę ma - według różnych sondaży - Pellegrini, który cieszy się największym zaufaniem spośród słowackich polityków.
Jego największym rywalem jest były minister spraw zagranicznych Ivan Korczok. Zebrał już wymagane 15 tys. podpisów obywateli. Ma poparcie najsilniejszej partii opozycyjnej - Postępowej Słowacji (Progresivne Slovensko), która chce apelować do wyborców, aby nie głosowali na kandydata obozu rządowego, który może zgromadzić w swoich rękach pełnię władzy wykonawczej i ustawodawczej.
Pellegrini może liczyć na deklarowane podczas negocjacji koalicyjnych poparcie ze strony najsilniejszej słowackiej partii politycznej Kierunek - Socjaldemokracja (SMER-SD) i jej lidera czterokrotnego premiera Roberta Ficy. Obecny szef parlamentu był wcześniej długoletnim członkiem tej partii, którą wraz z grupą współpracowników opuścił w 2020 roku i założył partię Głos Socjaldemokracja (Hlas-SD). W zeszłorocznych przedterminowych wyborach parlamentarnych zajęła trzecie miejsce
Mimo poparcia ze strony Ficy możliwa jest także bratobójcza walka wewnątrz obozu rządzącego. Prezydenckich ambicji nie kryje przewodniczący najmniejszej partii koalicyjnej w rządzie Ficy - Słowackiej Partii Narodowej (SNS) Andrej Danko. Zbiera podpisy pod swoją kandydaturą, ale część obserwatorów jest zdania, że liderowi narodowców w większym stopniu niż na prezydenturze zależy na wzmocnieniu swojej pozycji wśród rządzących krajem liderów.
Piotr Górecki (PAP)
sma/