Wybory w RPA. Rządząca partia ANC zdobyła 159 z 400 miejsc w parlamencie

2024-06-02 21:47 aktualizacja: 2024-06-03, 07:35
Prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa (w środku) rozmawia z dziennikarzami po oddaniu głosu. Fot. PAP/EPA/	STRINGER
Prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa (w środku) rozmawia z dziennikarzami po oddaniu głosu. Fot. PAP/EPA/ STRINGER
Komisja wyborcza Republiki Południowej Afryki ogłosiła w niedzielę oficjalne wyniki wyborów do Zgromadzenia Narodowego (parlamentu), potwierdzając, że żadna partia nie zdobyła większości, a rządzący krajem od 30 lat Afrykański Kongres Narodowy (ANC) uzyskał zaledwie 159 z 400 miejsc.

Kongres w porównaniu z poprzednimi wyborami stracił aż 71 miejsc w parlamencie. Sojusz Demokratyczny (DA), który uzyskał 21,8 proc. poparcia, będzie miał w nim 87 miejsc, MK byłego prezydenta Jacoba Zumy z 14,6 proc. - 58, a Ruch Bojowników o Wolność Gospodarczą (EFF), zdobywając 9,5 proc. głosów, będzie miał 39 miejsc.

„Te wybory sprawiły, że ludzie w RPA oczekują, że ich przywódcy będą współpracować, aby zaspokoić ich potrzeby” - powiedział prezydent Cyryl Ramaphosa podczas ceremonii ogłoszenia wyników.

Kongres musi teraz znaleźć partnerów koalicyjnych, z którymi mógłby utworzyć rząd. Partia MK Zumy odmówiła współpracy z ANC pod przywództwem Ramaphosy, a Kongres zapowiedział, że przywódcy nie zmieni.

Sekretarz generalny ANC, Fikile Mbalula, powiedział, że partia jest otwarta na wszelkie negocjacje, nawet z Sojuszem Demokratycznym, najbardziej krytyczną z partii opozycyjnych.


 

W sobotę wieczorem Zuma ostrzegł, że „pojawią się kłopoty”, jeśli komisja wyborcza ogłosi w niedzielę wyniki środowych wyborów do Zgromadzenia Narodowego.

Następnym krokiem jest wybór prezydenta. Mieszkańcy Republiki Południowej Afryki nie głosują na niego w wyborach bezpośrednich - wyłoni go ze swojego grona 400 wybieranych właśnie członków Zgromadzenia Narodowego. Kandydat na prezydenta będzie potrzebował co najmniej 201 głosów.

Ostrzeżenie policji po groźbach b. prezydenta, zarzucającego władzom fałszerstwa wyborcze

W odpowiedzi na pogróżki niezadowolonego z wyników wyborów Jacoba Zumy minister policji Bheki Cele powiedział, że policja jest gotowa do utrzymania pokoju i stabilności w kraju. „Wszelkie próby podważenia autorytetu państwa i porządku konstytucyjnego RPA nie będą tolerowane i zostaną odpowiednio potraktowane”, powiedział Cele na wspólnej konferencji z ministrami spraw wewnętrznych i obrony.

Zuma, były prezydent Republiki Południowej Afryki, ostrzegł w sobotę, że „pojawią się kłopoty”, jeśli komisja wyborcza ogłosi w niedzielę wyniki środowych wyborów do Zgromadzenia Narodowego (parlamentu). Zuma, którego partia Umkhonto we Sizwe (MK) zajęła trzecie miejsce z 14,6 proc. poparcia, żąda powtórzenia wyborów, uważając, że jego ugrupowanie otrzymało znacznie więcej głosów. Jak mówił, jakakolwiek deklaracja wyniku wyborów przez komisję wyborczą RPA (IEC) byłaby równoznaczna z „prowokacją” wobec jego partii.

Partia Zumy i co najmniej 20 innych ugrupowań opozycyjnych oświadczyło, że zgłosiły do IEC skargi dotyczące 500 przypadków fałszerstw podczas liczenia oddanych głosów. IEC stwierdziła w sobotę wieczorem, że zastrzeżenia są nieistotne dla wyników, i ogłosiła, że opublikuje wyniki w niedzielę po południu.

Rozjuszyło to byłego prezydenta, który wezwał do ponownego przeliczenia głosów i powołania komisji śledczej w sprawie wyborów oraz zagroził podjęciem kroków prawnych wobec IEC. Skargi wniesione do komisji są „bardzo, bardzo poważne, a w tym kraju panuje tendencja do ignorowania spraw poważnych. Nikt nie musi ogłaszać wyników jutro (w niedzielę). Jeśli tak się stanie, ludzie zostaną sprowokowani, wiem, o czym mówię. Nie zaczynaj kłopotów, gdy ich nie ma”, groził Zuma podczas nocnej konferencji prasowej w Midrand pod Pretorią.(PAP)

(PAP)

Z Durbanu Tadeusz Brzozowski

gn/

TEMATY: