Kolejne zaskoczenie w I turze wyborów w Rumunii: prognozowany lider Marcel Ciolacu spadł na 3. miejsce

2024-11-25 07:28 aktualizacja: 2024-11-25, 09:52
Głosowanie w wyborach prezydenckich w Rumunii. Fot. PAP/EPA/ROBERT GHEMENT
Głosowanie w wyborach prezydenckich w Rumunii. Fot. PAP/EPA/ROBERT GHEMENT
Socjaldemokratyczny premier Marcel Ciolacu, który był uważany za pewnego zwycięzcę I tury wyborów prezydenckich w Rumunii, spadł na trzecie miejsce po podliczeniu głosów z 99,93 proc. komisji.

Wyprzedziła go Elena Lasconi, liderka centroprawicowej partii USR (Związek Ocalenia Rumunii). Lasconi i Ciolacu dzieli na razie zaledwie ok. 400 głosów (procentowo mają taki sam wynik 19,16 proc.). To oznacza, że wciąż nie jest pewne, kto z nich dołączy do drugiej tury wyborów.

Na niekwestionowanym pierwszym miejscu (prawie 23 proc.) jest natomiast absolutna niespodzianka tych wyborów – ultraprawicowy prorosyjski kandydat niezależny Calin Georgescu - wynika z publikowanych na bieżąco danych Stałego Urzędu Wyborczego (AEP).

Oprócz "szoku i niedowierzania", podkreślanych przez media, eksperci mówią o całkowitym blamażu ośrodków badania opinii publicznych, które nie były w stanie przewidzieć prawdopodobnego rozkładu głosów ani w przedwyborczych sondażach, ani w badaniach exit poll.

Jako najbardziej prawdopodobny scenariusz na drugą turę wyborów przedwyborcze sondaże wskazywały rywalizację pomiędzy Marcelem Ciolacu i liderem radykalnie prawicowej partii AUR George Simionem (który jest na czwartym miejscu). Exit polle w niedzielę wieczorem dawały pierwsze miejsce Ciolacu, a drugie – Lasconi.

Zwycięstwo w I turze Georgescu, radykalnego, antysystemowego i prorosyjskiego, ale przede wszystkim niemal nieznanego Rumunom polityka, budzi w kraju poważne obawy przed dominacją radykalnej prawicy w wyborach parlamentarnych, które odbędą się w najbliższą niedzielę, 1 grudnia.

Z Bukaresztu Justyna Prus (PAP)

just/ bst/kgr/