"Wygrała silna Europa, wygrała Polska", "Bardzo zły kierunek dla Europy". Politycy komentują wybór von der Leyen na szefową KE

2024-07-18 17:45 aktualizacja: 2024-07-19, 08:03
Strasburg, Francja 18.07.2024. Ursula von der Leyen reaguje po ogłoszeniu wyboru jej osoby na kolejną pięcioletnią kadencję przewodniczącej Komisji Europejskiej fot. PAP/EPA/Ronald Wittek
Strasburg, Francja 18.07.2024. Ursula von der Leyen reaguje po ogłoszeniu wyboru jej osoby na kolejną pięcioletnią kadencję przewodniczącej Komisji Europejskiej fot. PAP/EPA/Ronald Wittek
Parlament Europejski w czwartkowym głosowaniu poparł Ursulę von der Leyen na kolejną kadencję na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej. Wybór ten ocenili m.in. polscy politycy.

Koalicja Obywatelska

Premier Donald Tusk pogratulował Ursuli von der Leyen wyboru na drugą kadencję na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej. 

"Czasy są trudne, ale dzięki Twojej odwadze i determinacji jestem pewien, że wykonasz świetną robotę. Zrobimy to razem" - podkreślił Tusk.

Tusk we wpisie na platformie X pogratulował von der Leyen ponownego wyboru na to stanowisko, zwracając się do niej "droga Ursulo"

"Wygrała silna Europa, wygrała Polska. Wybór Ursuli von der Leyen to bardzo dobry znak dla Polski" - powiedział PAP europoseł Dariusz Joński (KO). 

Joński ocenił też, za dobre dla Polski plany von der Leyen dotyczące powołania komisarza ds. obronności oraz komisarza ds. mieszkalnictwa. Powiedział, że liczy na dobrą współpracę z von der Leyen. 

"Ceny mieszkań w całej Europie rosną i robi się to coraz mniej realne, aby młody człowiek mógł kupić, a nawet wynająć mieszkanie" - zauważył. 

"Ta kadencja to również wyzwania, bo będzie to nowy okres programowania, negocjacje. To również Zielony Ład i zmiany w nim. To także kwestie transportowe" - powiedział Joński, który w środę został zastępcą koordynatora komisji transportu w PE.

Prawo i Sprawiedliwość

Współprzewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Joachim Brudziński przekazał, że przeciw von der Leyen opowiada się zdecydowana większość delegacji krajowych zrzeszonych w EKR, nie mówiąc przy tym wprost, czy głosy "za" oddadzą Włosi i Czesi. Mówił też o "szaleństwie" związanym m.in. z Zielonym Ładem oraz "coraz większą próbą centralizacji".

"Pani Ursula von der Leyen jest twarzą tego stanu, w jakim dzisiaj jest Europa" - przekonywał Brudziński.

"To, co jako delegacja polska przed wszystkim zarzucamy pani Ursuli von der Leyen, to (...) szczyt absolutnie bezprawnej, pozatraktatowej ingerencji w politykę wewnętrzną państw członkowskich. To, czego doświadczyliśmy ze strony KE, kiedy rząd PiS był u władzy, to nie tylko ordynarne złamanie zasad mających obowiązywać w Unii Europejskiej, ale wręcz ostentacyjna hipokryzja oraz brak bezstronności" - mówił.

Brudziński zapowiedział również, na kolejnej sesji plenarnej EKR zgłosi wniosek o debatę i przyjęcie rezolucji dotyczącej obecnej sytuacji w Polsce.

Szef polskiej delegacji w grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Adam Bielan dodał, że program działania przedstawiony w czwartek przez Ursulę von der Leyen wskazuje na to, że - mimo iż w czerwcowych wyborach do PE wyborcy "odrzucili szaleńcza politykę Zielonego Ładu", to "po stronie przewodniczącej nie nastąpiła żadna refleksja".

Z kolei europoseł PiS Piotr Müller ocenił w rozmowie z PAP, że wybór von der Leyen na kolejną kadencję to przede wszystkim zła informacja dla europejskiej gospodarki. Jak powiedział, przyspieszenie realizacji celów klimatycznych oznacza de facto przyspieszenie realizacji Zielonego Ładu, podwyższenie cen energii elektrycznej i źródeł energii w Europie.

"W związku z tym te dzisiejsze deklaracje programowe von der Leyen nie pozostawiają złudzeń, że polskie i europejskie firmy będą w trudnej sytuacji, ale również i polskie rodziny, które będą płaciły wyższe rachunki" - podkreślił Müller.

Poseł PiS Paweł Jabłoński powiedział PAP, że według niego Ursula von der Leyen zaprezentowała bardzo zły kierunek dla Europy, szczególnie w kontekście zmian Traktatów Unii Europejskiej i jej centralizacji. 

"Zmiany traktatów odbierają mandat demokratyczny obywatelom Europy i zabierają im możliwość decydowania" - ocenił poseł PiS.

Zamiast tego - jak wskazał - przenosi się decyzyjność na urzędników, "którzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności demokratycznej". Jabłoński podkreślił, że pozbawia to także państwa członkowskie kluczowych atrybutów, takich jak polityka zagraniczna czy polityka obronna.

W przemówieniu von der Leyen potwierdziła również realizację celu redukcji gazów cieplarniach o 90 proc. do 2040 roku. Jabłoński zaznaczył, że podobne wymagania "będą powodowały zastój gospodarczy, a wręcz cofanie się europejskiej gospodarki"

"Będziemy przegrywać wyścig technologiczny chociażby z Chinami" - ocenił.

Trzecia Droga

Europoseł Michał Kobosko (Polska 2050-Renew Europe) odbiera ponowny wybór Ursuli von der Leyen na szefową KE jako potwierdzenie, że w PE istnieje stabilna prodemokratyczna i proeuropejska większość, która chce naprawiania i poprawiania UE.

"Zamiast jej osłabiania i rozkładu - czego chcą PiS i Konfederacja" - ocenił Kobosko w rozmowie z PAP.

Zaznaczył zarazem, że grupa Renew Europe i przedstawiciele Polski 2050 będą teraz uważnie rozliczać szefową KE "ze sposobu, w jaki będzie chciała wprowadzić w życie obietnice złożone w ostatnich godzinach".

Poseł PSL-TD Marek Sawicki, zapytany przez PAP, czy wybór von der Leyen to dobra wiadomość dla Polski i UE, odpowiedział: "To jest potwierdzenie decyzji jeszcze rządu Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego, że jest to dobra reprezentantka także polskich interesów. I obecna ekipa tylko to potwierdziła".

"Pięć lat temu PiS uważał, że będzie lepsza od Fransa Timmermansa i może się nie mylił, tylko problem polega na tym, że dziś wiesza na niej psy. Więc czasami warto, zanim podejmie się jakieś decyzje zastanowić się nad tym, czemu one służą i komu" - powiedział Sawicki.

Ocenił, że "to są didaskalia", kto będzie szefem KE "czy będzie to Ursula von der Leyen, czy to będzie ktoś inny".

"Nie sam szef KE o czymkolwiek decyduje, to są określone środowiska, gremia" - dodał Sawicki.

Konfederacja

Zdecydowane "nie" dla reelekcji dotychczasowej szefowej KE zgłosiła również skrajnie prawicowa Europa Narodów Suwerennych pod przewodnictwem Alternatywy dla Niemiec (AfD), w której imieniu wypowiadała się polska europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik. 

"Wybór ciebie na pierwszą kadencję to był błąd" - powiedziała Zajączkowska-Hernik zwracając sie do von der Leyen. 

"Zniszczyłaś rolnictwo, jesteśmy biedniejsi niż kiedykolwiek, jesteś twarzą paktu migracyjnego" - wyliczyła europosłanka.

Poseł i b. kandydat Konfederacji na prezydenta Warszawy Przemysław Wipler powiedział PAP, że druga kadencja Ursuli von der Leyen będzie stanowiła "politykę kontynuacji tego, co było najgorsze w jej pierwszej kadencji". Zapowiedziane przez von der Leyen utrzymanie unijnych celów klimatycznych Wipler nazwał "totalnym wariactwem".

"To jest zabicie przemysłu europejskiego i europejskiego rolnictwa, i jest to droga ku gwałtownemu zubożeniu Polaków i Europejczyków" - powiedział.

Lewica

Poseł Lewicy Maciej Konieczny ocenił w rozmowie z PAP, że była to przewidywalna decyzja, która "pokazuje pewną kontynuację w Unii Europejskiej"

"Jest to o tyle dobre, że wszystkie obawy związane z tym, że przyjdzie skrajna prawica i wysadzi Europę w powietrze, wydają się być odległe od rzeczywistości" - powiedział.

Konieczny podkreślił, że przewodnicząca KE będzie musiała się zmierzyć z problemami związanymi m.in. z polityką klimatyczną i bezpieczeństwem gospodarczym. 

"Europa potrzebuje czegoś więcej niż tylko podtrzymania statusu quo, stąd pytanie, czy von der Leyen sprosta tym wyzwaniom, jednak wciąż jest to bezpieczna decyzja, gwarantująca stabilność" - dodał.

Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica) powiedziała PAP, że ona również nie jest zaskoczona wyborem PE. 

"Von der Leyen wspierała dzisiejszych rządzących - a ówczesną opozycję - w walce o praworządność w Polsce, więc to jest taki prognostyk dobrej, dalszej współpracy" - stwierdziła.

Parlament Europejski w czwartkowym głosowaniu poparł Ursulę von der Leyen na kolejną kadencję na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej. W głosowaniu kandydaturę von der Leyen poparło 401 europosłów, a 284 było przeciw. Wymagana bezwzględna większość głosów potrzebna do zatwierdzenia kandydatury niemieckiej polityczki wynosiła 360 eurodeputowanych.

Kandydaturę von der Leyen poparli już liderzy 25 państw członkowskich na szczycie 27 czerwca. Wstrzymała się od głosu włoska premierka i liderka partii Bracia Włosi Giorgia Meloni, a przeciwko jej kandydaturze głosował premier Węgier Viktor Orban. (PAP)

ang/