Przedstawiciel Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI) przedstawił w ten sposób sytuację podczas briefingu prasowego na dwa tygodnie przed dniem wyborów w USA.
"Wspólnota wywiadowcza spodziewa się, że zagraniczne działania mające na celu wywieranie wpływu na wybory nasilą się w okresie poprzedzającym dzień wyborów, zwłaszcza za pośrednictwem wpisów w mediach społecznościowych" - powiedział oficjel. Dodał, że zagraniczne podmioty, przede wszystkim Rosja, Iran i Chiny, "pozostają skupione na podsycaniu dzielących narracji, by dzielić Amerykanów i podważyć ich wiarę w demokratyczny system USA". Ostrzegł też, że mogą w tym celu posłużyć się "fizycznymi groźbami" lub przemocą.
Służby spodziewają się też, że wysiłki obcych wywiadów nie zakończą się na dniu wyborczym, lecz będą skupiać się na podsycaniu kontrowersji wyborczych czy narracji o fałszerstwach. Oficjel stwierdził, że wrogie USA państwa są tym razem "lepiej przygotowane, by wykorzystywać okazje w okresie po dniu wyborów, po części z powodu wniosków wyciągniętych z wyborów 2020 roku".
Przedstawiciel ODNI stwierdził też, że przykładem działalności rosyjskich służb, których starania są najbardziej intensywne i najbardziej zaawansowane technologicznie, jest rozpowszechnianie fikcyjnych oskarżeń pod adresem kandydata Demokratów na wiceprezydenta Tima Walza o molestowanie seksualne byłej uczennicy. W poniedziałek portal Wired podał, że za akcją stoi jednostka związana z rosyjskim wywiadem, która wcześniej była odpowiedzialna za stworzenie fałszywych doniesień, w tym materiału wideo o tym, że Kamala Harris potrąciła samochodem 13-latkę i zbiegła z miejsca wypadku.
Dezinformację o Walzu, po raz pierwszy zamieszczoną na portalu X przez konto zwane Black Insurrectionist, rozsiewali później członkowie zespołu Trumpa, w tym znany z promocji teorii spiskowych Jack Posobiec. Wcześniej fałszywe materiały stworzone przez Rosjan powtarzał kandydat Republikanów na wiceprezydenta JD Vance.
W swoim ostatnim raporcie na temat obcej ingerencji w wybory, ODNI oceniało, że działania Rosji mają na celu pomoc Donaldowi Trumpowi, Iranu - Kamali Harris, zaś Chiny skupiają się na podsycaniu podziałów i wyborach do Kongresu. Służby oceniają też, że Iran wciąż ma zamiar przeprowadzić zamach na Trumpa.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński
grg/