Wzrost liczby ataków psów na listonoszy. Powodem Covid-19

2024-07-30 16:47 aktualizacja: 2024-07-30, 17:38
Średnio co tydzień atakowanych jest 42 listonoszy. Fot. PAP/EPA/	Fernando Villar (zdjęcie ilustracyjne)
Średnio co tydzień atakowanych jest 42 listonoszy. Fot. PAP/EPA/ Fernando Villar (zdjęcie ilustracyjne)
W Wielkiej Brytanii odnotowuje się coraz więcej ataków psów na listonoszy, statystyki odnotowują regularny wzrost ich liczby. Wzmożoną agresję psów eksperci tłumaczą wpływem pandemii Covid-19 na psychikę domowych pupilów - poinformował "Guardian".

Średnio co tydzień atakowanych jest 42 listonoszy. W 12 miesiącach poprzedzających 31 marca 2024 r. miało miejsce 2206 ataków, co oznacza wzrost o 15 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, w którym również odnotowano wzrost liczby ataków o 15 proc. rok do roku. Tym danym towarzyszy liczba około tysiąca pracowników poczty, którym psy całkowicie lub częściowo odgryzły palce w trakcie wrzucania listów przez drzwi.

Obrażenia niektórych z nich są jednak zdecydowanie poważniejsze. Kirsteen Hobson - z którą rozmawiał "Guardian" - potrzebowała dwóch operacji: jednej polegającej na zabezpieczeniu ran nogi, głowy i oczu, oraz drugiej - rekonstrukcji wargi, która polegała na przeszczepianiu skóry z wnętrza ust. Hobson po czterech dniach pobytu w szpitalu nie pracowała przez trzy i pół miesiąca. Skutki ataku psa odczuwa do dziś. Rana pod okiem jest „wciąż grudkowata”, a udo z trudem się goi. „To zmieniło całą moją twarz” – powiedziała w rozmowie z dziennikiem.

Według ekspertów najprostszą odpowiedzią na pytanie, skąd tak duży wzrost liczby ataków na listonoszy, jest wzrost populacji psów w Wielkiej Brytanii, do którego doszło wraz z początkiem pandemii. Obecne dane wskazują na ponad 13 mln psów domowych w królestwie. Drugą odpowiedzią jest zmiana trybu życia naszych czworonogów. Pandemia, zmiana trybu pracy ich opiekunów, a następnie formy pośrednie wychodzenia z rygoru pandemicznego, aż do powrotu do pracy do biur, stoją za coraz większymi problemami psychicznymi psów, które następnie stają się podglebiem do problemów wychowawczych czy ataków agresji, na przykład wobec pracowników i pracowniczek pocztowych.

Louise Glazebrook, psia behawiorystka i autorka książki „Książka, którą Twój pies chciałby, żebyś przeczytał”, powiedziała w rozmowie z "Guardianem", że „musimy zacząć rozmawiać o tym, jak nasze ludzkie decyzje wpływają na psy, z którymi dzielimy domy”. Jej zdaniem obejmuje to również nieintuicyjne czynniki wyzwalające agresję, takie jak duże przeszklenia w nowoczesnych domach i mieszkaniach, które mogą być „naprawdę niepokojące dla naszych psów”.

Jednocześnie Lizz Lloyd, dyrektor ds. zdrowia i bezpieczeństwa w Royal Mail, wskazuje, że w naprawieniu sytuacji nie pomaga normalizacja przemocy wobec pracowników poczty, która przybiera na przykład formę smaczków dla psów "o smaku listonosza". Jej zdaniem "ataki psów na ludzi i ich coraz częstsza agresja to narodowy kryzys. (...) A pracownicy (poczty) są na pierwszej linii frontu". (PAP)

gn/