Z powodu depresji mistrz olimpijski zakończył karierę. Zarejestrował się jako bezrobotny

2024-11-23 08:35 aktualizacja: 2024-11-23, 14:56
Daniel Andre Tande. Fot. PAP/EPA/FILIP SINGER
Daniel Andre Tande. Fot. PAP/EPA/FILIP SINGER
Utytułowany norweski skoczek narciarski Daniel Andre Tande, który przed dwoma miesiącami zakończył karierę przyznał, że cierpi na silną depresje i nie ma pomysłu na dalszą część życia.

Skoczek był gościem specjalnym kanału telewizji NRK z okazji inauguracji Pucharu Świata w piątek w Lillehammer, gdzie mieszka.

Przyznał, że zarejestrował się jako bezrobotny.

Depresja utytułowanego sportowca

”Mam tak mało do zrobienia codziennie, że ciężko jest mi wstać z łóżka, a później jak już to zrobię to leżę cały dzień na kanapie. Nie mam żadnych planów, a przyszłość kojarzy mi się z pustką i ciemnością” - powiedział na antenie stacji.

Przyznał też, że zdał sobie sprawę, iż jego szanse na rynku pracy są wyjątkowo małe i pozostało mu tylko nazwisko: "Przez lata kariery mało myślałem o wykształceniu i o tym co będę robił po jej zakończeniu i teraz jestem w kropce”.

Wcześniej wyjawił, że cierpi na dysleksję i przez całe życie miał problemy z czytaniem i pisaniem. Do tego stopnia, że nie był w stanie zdawać klasówek i testów, ponieważ nie rozumiał pytań.

”Nienawidziłem szkoły i jedynym miejscem, gdzie czułem, że jestem sobą była skocznia narciarska, lecz nie brałem pod uwagę upływu czasu i jak widać kariera nie trwa długo” - dodał.

Federacja narciarska nie pozostawiła go jednak i został włączony do programu ”Neste steg” (następny krok) przy centrum sportu zawodowego Olympiatoppen w Oslo. Program pomaga byłym sportowcom odnaleźć się na rynku pracy po zakończeniu kariery.

30-letni Norweg, który startował w Pucharze Świata od 2013 roku jest mistrzem olimpijskim drużynowo z Pjongczangu (2018) oraz zdobył cztery złote medale mistrzostw świata w lotach narciarskich, trzy drużynowo i jeden indywidualnie.

Wypadek, który zmienił wszystko

Przyznał, że najważniejszym powodem jego decyzji o zakończeniu kariery były skutki upadku w Planicy przed ponad trzema laty.

25 marca 2021 Tande zaraz po wyjściu z progu runął na zeskok. Spod skoczni nieprzytomny został przetransportowany helikopterem do szpitala w Lublanie, gdzie został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, w której znajdował się przez kilka dni.

"Po wybudzeniu zdałem sobie sprawę z tego, że tego dnia otarłem się o śmierć i pojawiła się bariera psychiczna. Udawało mi się ją wielokrotnie pokonać, lecz powracała, za każdym razem coraz silniej. W końcu strach okazał się silniejszy niż radość z uprawiania dyscypliny, która była całym moim życiem" - wyjaśnił.

Autor: Zbigniew Kuczyński (PAP)

kucz/ co/kgr/