"Długo zastanawiałem się, czy kiedykolwiek znajdę w sobie siłę, by napisać te słowa. Przez lata żyłem w cieniu strachu, w ukryciu, obawiając się, że to, kim naprawdę jestem, może mnie zniszczyć" - rozpoczął wpis Stękała.
"To, co teraz napiszę, jest dla mnie najtrudniejsze w życiu. Przez lata żyłem w ukryciu, z lękiem, że to, kim jestem, może przekreślić wszystko, na co tak ciężko pracowałem. Dziś jednak nie chcę już uciekać. Chcę, żebyście mnie poznali naprawdę. Jestem gejem. Przez lata ukrywałem to przed światem – przed wami, przed mediami, a czasem nawet przed samym sobą" - przyznał 29-letni sportowiec.
Jak poinformował, w 2016 roku spotkał osobę, która zmieniła jego życie.
"Był moją ostoją, wsparciem, moim największym kibicem. Razem dzieliliśmy życie, pasje, radości i trudne chwile. Był dla mnie wszystkim – moim domem, moim sercem. Kochaliśmy się w ciszy, ukrywając naszą miłość przed światem, by chronić to, co dla nas najważniejsze. W listopadzie ubiegłego roku straciłem go. Nie potrafię opisać bólu, który mnie ogarnął. Świat, który budowaliśmy razem, rozpadł się na kawałki. Każdy dzień bez niego jest walką, ale jednocześnie przypomnieniem, jak bezgranicznie kochałem i jak bardzo byłem kochany" - nawiązał do śmierci partnera.
Jak podkreślił, 1 stycznia rozpoczyna nowy rozdział.
"Nie chcę już dłużej ukrywać tego, kim jestem. Jestem sobą – człowiekiem, który kochał i wciąż kocha. I wiem, że on chciałby, bym dalej żył w zgodzie ze sobą. Proszę o zrozumienie i szacunek. Moja historia jest opowieścią o miłości, która zasługuje na światło, nie na cień. Dziękuję tym, którzy byli przy mnie przez te wszystkie lata, zwłaszcza rodzinie, przyjaciołom. To dzięki Wam znajduję odwagę, by się otworzyć. Do końca swoich dni będę niósł w sercu jego imię. Życzę Wam wszystkim miłości i odwagi w nadchodzącym roku" - zakończył.
Stękała w Pucharze Świata zadebiutował w grudniu 2015 roku. Największy indywidualny sukces odniósł 13 lutego 2021 roku, kiedy na Wielkiej Krokwi w Zakopanem zajął trzecie miejsce, jedyny raz stając na podium zawodów tego cyklu.
W 2020 roku był członkiem drużyny, która w Planicy wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata w lotach narciarskich, a rok później powtórzył to osiągniecie w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Oberstdorfie na dużej skoczni.
W tym sezonie dwukrotnie - w Wiśle - wystartował w kwalifikacjach, ale nie awansował do żadnego turnieju PŚ.(PAP)
pp/kgr/