W miejscu zdarzenia w przejściu pod wiaduktem premier Ulf Kristersson złożył kwiaty. Polityk napisał w oświadczeniu, że przybył, aby "zaszczepić (w ludziach) odwagę". "Nigdy nie poddamy się. Pokonamy gangi" - podkreślił.
Wcześniej obecni byli także minister sprawiedliwości Gunnar Stroemmer oraz minister polityki społecznej Waltersson Groenvall, a także przedstawicielka opozycji była premier Magdalena Andersson.
Przez cały dzień pod murem przybywało kwiatów, zniczy oraz kartek z wyrazami współczucia i solidarności od mieszkańców pobliskiego osiedla. Przybyła również rodzina zamordowanego.
Według szwedzkich mediów, pochodzący z Polski mężczyzna, w środę wieczorem, będąc w drodze na basen z 12-letnim synem w dzielnicy Skarholmen, spotkał grupę młodzieży. Między nim, a nastolatkami doszło do wymiany zdań, a następnie w jego kierunku padł śmiertelny strzał.
Policja wszczęła śledztwo w sprawie morderstwa, na razie nikogo nie zatrzymano. Gazety "Aftonbladet" oraz "Expressen" piszą, że mężczyzna wykazywał postawę obywatelską, już wcześniej kontaktował się z policją w sprawie młodzieżowych grup, które handlują narkotykami. "Nie chciał, aby jego syn dorastał w takim środowisku" - konkludują media.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
sma/