Zakaz używania smartfonów, laptopy tylko czasami. Dania eliminuje ekrany ze szkół

2024-02-06 17:20 aktualizacja: 2024-02-07, 08:15
Dzieci przed ekranami Fot. PAP/Tomasz Gzell
Dzieci przed ekranami Fot. PAP/Tomasz Gzell
Uczniowie w szkołach podstawowych nie powinni korzystać ze smartfonów, a z laptopów jedynie gdy ma to uzasadnienie dydaktyczne. Należy również zablokować dostęp do serwisów rozrywkowych w internecie - wynika z zaleceń opublikowanych we wtorek przez duńskie władze edukacyjne.

Według ministra ds. dzieci i edukacji Danii Mattiasa Tesfaye szkoła nie może być "przedłużeniem pokoju nastolatka". "Należy spakować telefony komórkowe, zablokować strony z grami, streamingiem oraz Tik-Tokiem. Jeśli przenośny komputer nie będzie używany, powinien być schowany do torby" - podkreślił Tesfaye w oświadczeniu dla prasy.

Złożone z 12 punktów rekomendacje zostały wydane na polecenie resortu edukacji przez Duńską Agencję ds. Edukacji i Jakości (STUK) we współpracy z ekspertami zewnętrznymi. "Korzystaj z ekranów tylko wtedy, gdy jest to właściwe z dydaktycznego i pedagogicznego punktu widzenia" - polecono nauczycielom. Zarekomendowano "zrobienie miejsca na naukę analogową".

Zalecenia mają zostać zastosowane przez dyrekcję placówki we współpracy z nauczycielami i rodzicami, a także nastolatkami. "Zaangażuj kadrę oraz uczniów" - zaproponowano. Placówka powinna również "stworzyć atrakcyjne alternatywy dla korzystania z ekranów".

Zaprezentowane w grudniu ubiegłego roku wyniki badania PISA wykazały, że spośród 81 krajów OECD duńscy uczniowie najczęściej korzystają z narzędzi cyfrowych w szkole. 71 proc. z nich często patrzy w szkole na ekran, podczas gdy średnia OECD to 16 proc. Jednocześnie młodzi Duńczycy przyznali w ankiecie, że to ich rozprasza. Potwierdził to również raport Duńskiej Agencji Zdrowia, w którym wykazano, że używanie prywatnych telefonów w szkole zakłóca naukę i może negatywnie wpływać na grupę.

"Byliśmy zdecydowanie zbyt naiwni i zaślepieni tym, co udało się osiągnąć największym firmom technologicznym, a co w praktyce oznaczało zakłócenie procesu nauczania" - przyznał Tesfaye w rozmowie z duńskim dziennikarzami. "Mam nadzieję, że przestaniemy rozdawać pierwszoklasistom tablety, a damy im ołówki i nauczymy pisać listy" - dodał.

Daniel Zyśk (PAP)

mar/