Zamachy, które wstrząsnęły światem

2024-07-15 11:09 aktualizacja: 2024-07-16, 11:10
Były prezydent USA John F. Kennedy. Fot. PAP/Photoshot
Były prezydent USA John F. Kennedy. Fot. PAP/Photoshot
Zamachy na przywódców i polityków zmieniały losy świata. Z rąk zamachowców zginęli m.in. Juliusz Cezar, Henryk IV Burbon, a w czasach nam bliższych prezydent USA John F. Kennedy, premier Indii Indira Gandhi i premier Izraela Icchak Rabin. W historii Polski największym echem odbiły się zamachy na prezydenta Gabriela Narutowicza i Jana Pawła II.

Morderstwa i próby zamachów na polityków już w dziejach starożytnych były jednymi z najlepiej udokumentowanych zdarzeń ówczesnego świata. Znamy niezwykle dokładną relację o okolicznościach spisku, który 15 marca 44 roku przed Chrystusem, doprowadził do zasztyletowania dyktatora Republiki Rzymskiej Juliusza Cezara. Jeden z morderców Marek Juniusz Brutus tuż po zamachu wołał do mieszkańców stolicy imperium: „Ludzie Rzymu, znów jesteśmy wolni!”. Odpowiadała mu cisza, będąca świadectwem przerażenia Rzymian, którzy zdawali sobie sprawę, że śmierć Cezara oznacza wybuch krwawych wojen domowych. Ład polityczny, który wyłonił się z nich kilkanaście lat później, w niczym nie przypominał czasów późnej republiki.

Do wybuchu wielkiego konfliktu, obejmującego kraje na wszystkich zamieszkałych kontynentach, doprowadził także zamach z 28 czerwca 1914 r. w Sarajewie. Serbski zamachowiec zastrzelił następcę tronu austro-węgierskiego, Franciszka Ferdynanda Habsburga i jego żonę Zofię. W wyniku zamachu Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Serbii, co wywołało konflikt, który do 1918 r. pochłonął życie ok. 9,5 mln żołnierzy.

Wspomniane morderstwo Cezara do dziś odbija się echem w kulturze. Nawiązywali do niego najwybitniejsi z dramaturgów, malarzy i filmowców. Porównywalny rozgłos i wpływ na masową wyobraźnię zyskał w XX wieku tylko zamach na prezydenta USA Johna F. Kennedy'ego w Dallas 22 listopada 1963 r. Prasę i opinię publiczną od razu zalały teorie spiskowe, łączące śmierć prezydenta z mafią, Fidelem Castro i Kubą, ZSRS czy zmową amerykańskich wojskowych. Propozycji wyjaśniających to, co się stało namnożyło się jeszcze więcej, gdy głównego podejrzanego Lee Harveya Oswalda dwa dni po aresztowaniu przed kamerami telewizyjnymi zastrzelił właściciel nocnego lokalu Jack Ruby.

Stany Zjednoczone mają długą tradycję zamachów na swoich przywódców. W 1865 r. zabity został przez zwolennika Konfederacji prezydent USA Abraham Lincoln, w 1881 r. James A. Garfield a w 1901 r. William McKinley. W niedoszłych zamachach ranni zostali prezydenci Theodore Roosevelt w 1912 r. oraz Ronald Reagan w 1981 r. W 1968 r. w zamachu zginął także ubiegający się o kandydaturę Partii Demokratycznej Robert F. Kennedy.

Zamachy na przywódców miały miejsce także w innych stabilnych politycznie krajach. Niektóre z nich pozostały niewyjaśnione. W 1986 r. premiera Szwecji Olofa Palmego umorzono w 2020 r., gdyż samobójstwo popełnił główny podejrzany. Półki archiwum morderstwa charyzmatycznego lidera socjaldemokratów mają łączną długość 225 metrów, a praca ekspertów kosztowała szwedzkie państwo setki milionów koron.

Reżimy totalitarne wykorzystywały zamachy na przywódców do rozpoczęcia kampanii terroru wymierzonej w rzeczywistych i urojonych przeciwników. W 1918 r. przywódca rosyjskich bolszewików Lenin dwukrotnie był celem zamachów; w jednym z nich został ciężko ranny. Próby zamordowania przywódcy były okazją do zainicjowania krwawej kampanii – „czerwonego terroru” – walki z tzw. wrogami ludu. Odpowiadała za nią utworzona w grudniu 1917 r. tajna policja – Ogólnorosyjska Nadzwyczajna Komisja do Walki z Kontrrewolucją, Spekulacją i Nadużyciami Władzy (WCzKa; Czeka), na czele której stanął Feliks Dzierżyński. Ofiarami bolszewików padli m.in. członkowie carskiej rodziny ze zdetronizowanym Mikołajem II na czele. Zamordowano ich 17 lipca 1918 r. w Jekaterynburgu. Była to jedna z niewielu zbrodni, do których przyznawali się sami komuniści, tłumacząc ją koniecznością obrony rewolucji, która znalazła się w bardzo trudnym położeniu.

Wielokrotnie podejmowano próby zamordowania innych totalitarnych przywódców, między innymi Adolfa Hitlera. Wszystkie próby zgładzenia Hitlera okazały się nieudane i utwierdzały go w przekonaniu, że jest wybrańcem opatrzności. Najbliżej sukcesu byli zamachowcy, którzy 20 lipca 1944 r. w jego kwaterze w Wilczym Szańcu niedaleko Kętrzyna na Mazurach przeprowadzili zamach bombowy. Bezpośrednim wykonawcą zamachu był 36-letni pułkownik hrabia Claus von Stauffenberg, który po zamordowaniu Hitlera planował wraz z innymi współspiskowcami przejąć władzę w III Rzeszy i uratować ją przed klęską. Podłożona przez Stauffenberga 20 lipca 1944 r. w Wilczym Szańcu bomba zabiła cztery osoby; Hitler odniósł tylko obrażenia. Gdyby bomba wybuchła w betonowym bunkrze, a nie lekkim drewnianym baraku, zginęliby wszyscy obecni. Stauffenberg dowiedział się o porażce zamachu dopiero w Berlinie, dokąd poleciał samolotem, aby spotkać się z resztą spiskowców, zakładając, że Hitler nie żyje. Przywódcy spisku zostali schwytani i w nocy z 20 na 21 lipca rozstrzelani. Część trafiła do obozów koncentracyjnych lub została zmuszona do popełnienia samobójstwa.

W XX i XXI wieku zamachy wstrząsały także innymi kontynentami, szczególnie krajami niestabilnymi politycznie. Siedem miesięcy po uzyskaniu przez Kongo niepodległości w 1961 r. jednostka policji na rozkaz belgijskiego oficera dokonała zamachu na premiera Patrice Lumumbę po wojskowym zamachu stanu, który obalił jego rząd. W sprawę zaangażowana miała być również CIA. Zabójstwo doprowadziło do pogłębienia się przepaści w stosunkach USA i Afryki i do dziś Lumumba jest ikoną dla wielu afrykańskich przedstawicieli antyzachodniej lewicy.

W 1979 r. prezydent Korei Południowej Park Chung Hee został zastrzelony w restauracji przez swojego przyjaciela, Kim Jae-gyu, szefa koreańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej. Kim powiedział, że zamordował prezydenta, by przywrócić demokrację w państwie rządzonym przez Parka żelazną ręką. Wielu Koreańczyków pozytywnie ocenia rządy Parka z racji tego, że odbudował gospodarkę kraju i zapoczątkował jej spektakularny rozwój.

Prezydent Egiptu Anwar Sadat został zastrzelony w 1981 r. Zabójstwa dokonał porucznik Chalid Islambulili z organizacji Egipski Islamski Dżihad. Stali za tym prawdopodobnie arabscy nacjonaliści, którzy sprzeciwiali się negocjacjom pokojowym Sadata z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi w związku z porozumieniami z Camp David.

W 1984 r. premier Indii Indira Gandhi zginęła z rąk dwóch swoich ochroniarzy, którzy mieli pomścić w ten sposób zbezczeszczenie Złotej Świątyni sikhów w Pendżabie przez indyjskie wojsko. Premier wydała wcześniej rozkaz ataku na świątynię, ponieważ ta zamieniła się w fortecę okupowaną przez separatystów żądających odłączenia się od Indii i ustanowienia państwa pod nazwą Chalistan.

W 1995 r. podczas wiecu poparcia dla izraelsko-palestyńskich negocjacji pokojowych zamordowany został premier Izraela Icchak Rabin. Zamachowcem był skrajnie prawicowy student prawa Jigal Amir, który sprzeciwiał się jakimkolwiek rozmowom z Palestyńczykami.

Zoran Djindjić, pierwszy demokratyczny i prozachodni premier Serbii i jeden z przywódców ruchu, który w październiku 2000 r. obalił Slobodana Miloszevicia, został zamordowany w 2003 r. przez agenta służb bezpieczeństwa będącego w spisku z serbskimi gangsterami i policjantami.

W 2004 r. prezydent promoskiewskiej Republiki Czeczenii Achmed Kadyrow zginął w Groznym od wybuchu bomby podłożonej pod trybuną stadionu, na którym odbywała się wojskowa defilada z okazji Dnia Zwycięstwa. Według późniejszych ustaleń, wraz z nim śmierć poniosło około 30 innych osób. Do zorganizowania zamachu przyznał się przywódca czeczeńskich rebeliantów islamskich Szamil Basajew.

Prezydent Libanu Rafik Hariri zginął w zamachu bombowym w Bejrucie w 2005 r. wraz z 22 innymi osobami. Jego zabójstwo wprowadziło ten kraj w największy, trwający do dziś wewnętrzny kryzys polityczny od czasu wojny domowej w latach 1975-90.

Podobny efekt miał niedawny zamach na prezydenta Haiti Jovenela Moise w lipcu 2021 r., po którym gwałtownie nasiliła się przemoc w państwie. Obecnie gangi kontrolują ok. 80 proc. stolicy, a struktury państwa są całkowicie bezsilne.

Zamordowana została także niesprawująca już swojej funkcji była premier Pakistanu Benazir Bhutto. W 2007 r. pierwsza kobieta premier w tym kraju została zastrzelona przez 15-letniego zamachowca samobójcę po wiecu wyborczym. Także podczas wiecu wyborczego śmiertelnie postrzelony został były premier Japonii, Shinzo Abe w 2022 r.

W ostatnich latach ofiarami nieudanych zamachów byli m.in. była prezydent Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner i były premier Pakistanu Imran Khan w 2022 r. oraz były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro w 2018 r.

15 maja 2024 r. premier Słowacji Robert Fico został ciężko ranny w zamachu w miasteczku Handlova, gdzie odbywało się posiedzenie rządu. Zamachowiec, 71-letni Juraj C. - literat i członek Stowarzyszenia Pisarzy Słowackich - oddał do Ficy kilka strzałów z legalnie posiadanej broni. Przyznał, że kierował się motywami politycznymi. Premier Słowacji przeszedł kilka operacji ratujących życie. Do normalnego pełnienia obowiązków szefa rządu powrócił dopiero na początku lipca 2024 r. Atak na premiera Ficę był pierwszym od ponad 20 lat znaczącym europejskim zamachem na przywódcę politycznego.

W Polsce tylko raz doszło do udanego zamachu na głowę państwa. 16 grudnia 1922 r. wybrany tydzień wcześniej prezydent Gabriel Narutowicz został zastrzelony przez niezrównoważonego zwolennika endecji Eligiusza Niewiadomskiego w gmachu warszawskiej Galerii Zachęta. Zamachowiec został skazany na karę śmierci, którą wykonano.

Ponad rok wcześniej, 25 września 1921 r. doszło do nieudanej próby zamachu na Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego podczas odbywających się we Lwowie I Międzynarodowych Targów Wschodnich. Do jadących w otwartej limuzynie Piłsudskiego i wojewody lwowskiego Kazimierza Grabowskiego strzelał zwolennik ukraińskiego nacjonalizmu Stepan Fedak. Piłsudski skulił się między siedzeniami, nie odnosząc żadnych obrażeń. Lekko ranny w szyję został Grabowski.

Zamachy na Narutowicza i Piłsudskiego nie odbiły się na świecie tak wielkim echem, jak próba zamordowania polskiego papieża Jana Pawła II na Placu św. Piotra. 13 maja 1981 r. przed godz. 17 na plac przed Bazyliką św. Piotra wjechał otwarty samochód terenowy. W aucie razem z Janem Pawłem II byli jego sekretarz ks. Stanisław Dziwisz, osobisty kamerdyner Angelo Gugel i żołnierz Gwardii Szwajcarskiej Alois Estermann, jej późniejszy dowódca. Udawali się na tradycyjną środową audiencję generalną.

Podczas objazdu placu stojący w aucie papież pozdrawiał wiernych. Na wysokości Spiżowej Bramy schylił się, by objąć półtoraroczną dziewczynkę. Kilka metrów obok stał 23-letni Agca. To on, powiązany z ultranacjonalistyczną turecką organizacją Szare Wilki, groził dwa lata wcześniej, w czasie wizyty papieża w Turcji, że go zabije. O godzinie 17.17 Agca wyjął pistolet Browning i z niewielkiej odległości oddał strzały do Jana Pawła II, raniąc go w brzuch, łokieć i palec. Papież przeżył dzięki błyskawicznej reakcji chirurgów. Po kilku tygodniach powrócił do pełnienia obowiązków.

Pierwsze reakcje światowych mediów mówiły o „zbrodni stulecia”, „chorobie, w której pogrąża się świat”. Przypominano, że polski papież w krótkim czasie potrafił zdobyć poważanie, sympatię i uznanie zarówno wiernych, jak i niewierzących swoją „humanistyczną postawą, działaniem na rzecz porozumienia między narodami, wybitnymi zdolnościami i energią”. Podkreślano też, że zamach to kolejny dowód, iż terroryzm „nie zna świętości ani granic”, i potwierdził to „brutalnie i złowieszczo, z przelaniem krwi papieskiej włącznie”.

Od pamiętnego 13 maja nic w tej sprawie nie zostało wyjaśnione do końca. Do dziś brani pod uwagę są dwaj zleceniodawcy zamachu – sowieckie i bułgarskie służby specjalne. Papież swoją teorię przedstawił w książce „Pamięć i tożsamość”. Napisał o zamachu: „Myślę, że był on jedną z ostatnich konwulsji XX-wiecznych ideologii przemocy. Przemoc propagował faszyzm i hitleryzm, przemoc propagował komunizm”.(PAP)

 

Autor: Michał Szukała

pp/