"Jeszcze w piątek wieczorem wyżsi rangą urzędnicy amerykańscy uważali, że w obliczu ofensywy wojsk rebelianckich Baszar al-Asad ma mniej więcej 50 proc. szans, by utrzymać się przy władzy" - napisał na łamach "New York Times" David Sanger. Zaznaczył, że Waszyngton nie wykluczał w tym wypadku, że Asad sięgnie po broń chemiczną, której już wcześniej użył wobec obywateli swego kraju.
W opinii publicysty "NYT", władze USA będą musiały w odniesieniu do Syrii stawić czoła dwóm kwestiom: pierwsza z nich, to dalsza ewentualna współpraca rebeliantów z Iranem i Rosją, z którymi zażyłe kontakty utrzymywał Asad; druga kwestia, to postawa nowej amerykańskiej administracji wobec władz Iranu. Komentator przypomniał, że w 2020 r. Teheran wznowił swój program nuklearny i dziś jest bliżej broni atomowej, niż kiedykolwiek w ostatnich 20 latach.
Sanger przywołał słowa prezydenta elekta Donalda Trumpa, który podkreślił, że najlepszą strategią dla USA jest trzymać się z daleka od konfliktu w Syrii. "Raczej nie będzie miał takiego luksusu. Stany Zjednoczone mają już 900 żołnierzy we wschodniej Syrii, którzy polują na siły IS (Państwa Islamskiego - PAP). I choć w pierwszej kadencji Trump chciał się stamtąd wycofać, to doradcy wojskowi przekonali go, że wycofanie się wojsk USA z syryjskiej bazy może sparaliżować wysiłki, zmierzające do powstrzymania i pokonania IS" - napisał publicysta nowojorskiego dziennika.
Portal FoxNews cytuje natomiast jednego z kongresmenów Partii Republikańskiej Joe Wilsona, który porównał ucieczkę Asada z Damaszku do upadku muru berlińskiego 9 listopada 1989 roku. "To bardzo ważne. To odpowiednik muru berlińskiego, który wywołał efekt domina w dziesiątkach krajów - stały się wolne po 50 latach okupacji i totalitarnej kontroli" - powiedział członek Izby Reprezentantów z Karoliny Południowej.
W opinii Wilsona, do sukcesu syryjskich rebeliantów przyczyniły się osiągnięcia Izraela w osłabianiu Iranu i jego sojuszników w regionie, a także wojna Ukrainy z Rosją. "Będzie to miało dramatyczny wpływ na zdolność zbrodniarza wojennego Putina do dalszego egzekwowania swoich zamiarów" - stwierdził Wilson.
W niedzielnym wystąpieniu prezydent USA Joe Biden zapowiedział, że w razie jakiegokolwiek zagrożenia ze strony Syrii już po obaleniu Asada Waszyngton będzie wspierać kraje sąsiadujące z Syrią, jak Jordania, Liban, Irak i Izrael.(PAP)
piu/ mal/ ep/